Текст и перевод песни O.S.T.R. - Kilka Zdań o…

Kilka Zdań o…

Lubię spać dobrze bez nerwów i stresów, gdy w snach widzę Broadway
Dobry sen ma oblicze jak Molier choć to nie ma sensu niczym życie bez książek
Może to staromodne lubię jak raper raperowi wyjebie w mordę
Najlepsze pancze są prosto proste od lat lamusom daje się tak w mordę na ośce spokojnie

Lubię mieć koncept plan kilkuletni, tak mi mówi rozsądek
Nie głupi mam problem, gdy poezja to wrzątek
Rap w swej prostocie mnie orzeźwia jak sorbet
Lubię czuć słońce gdy przemierzam Polskę z Luisem Armstrongiem

Brzmi niewiarygodnie, ulice i walkman I my, prosty jazz, lista życzeń pod wnioskiem
Battlefield po dziesiątej ja, kilku ziomów, walczymy z Mekongiem
Interkom, rozkazy, dominacja i postęp operacja blokada, w ręku F2000
Lubię pić goudę choć nie powiem ilu wylewają w klubie za kołnierz
Piciu towarzyszą często duże emocje najlepiej to się pije tu za cudze pieniądze

Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Kochać tego świata mimo wszystkich przeciwwskazań
Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Nienawidzieć świata mimo wszystkich przeciwwskazań

Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Kochać tego świata mimo wszystkich przeciwwskazań
Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Nienawidzieć świata mimo wszystkich przeciwwskazań

Lubię spędzać z rodziną ten czas kiedy nic nie mam w planach poza chwilą dla szczęścia
Z dala od estrad, to co scala mój wszechświat niemy film jakby to ująć, żywioł dla serca
Tacy jak ja idą do piekła raperzy są tylko dobrzy w tekstach
Nie mam korby na merca, na lexa na biznes w melexach, a mimo to budzę tu niesmak

Lubię zjeść dobrze na święta tak bym za miesiąc tą porcję pamiętał
Od mięsa przez ryby leczy formę lukrecja choć to kończy się jak Andres Iniesta
Lubię UFC potencjał, bushido w przyłożeniu na ten świat kiedy skurwiałe media tworzą prawdę na bredniach miło w nocy patrzeć jak wygrywa Płetwal
Lubię czytać o mędrcach jaka w nas drzemie siła, by przetrwać kiedy finał to kwestia, paru sekund energia daje nam przeżyć choćby mieli nas zdeptać
Lubię patrzeć na zdjęcia gdy nie ma bliskich, w nich płynie treść ta czujesz obecność tamtego miejsca czasu przestrzeni zjawisko, internat

Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Kochać tego świata mimo wszystkich przeciwwskazań
Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Nienawidzieć świata mimo wszystkich przeciwwskazań
Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Kochać tego świata mimo wszystkich przeciwwskazań
Nie masz prawa mówić mi, że nie mam prawa
Nienawidzieć świata mimo wszystkich przeciwwskazań

A Few Words About...

I like to sleep well, without nerves and stress, when in my dreams I see Broadway
A good sleep has a face like Moliere, though it makes no sense, like life without books
Maybe it's old-fashioned, I like it when a rapper punches another rapper in the face
The best punches are straight, simple, for years I've been hitting losers in the face on the axis, calmly

I like to have a concept, a multi-year plan, that's what my reason tells me
I don't have a stupid problem, when poetry is boiling water
Rap in its simplicity refreshes me like sorbet
I like to feel the sun when I travel across Poland with Louis Armstrong

It sounds unbelievable, the streets and the Walkman, and us, simple jazz, a wish list under the application
Battlefield after ten, me, a few buddies, we fight the Mekong
Intercom, orders, domination and progress, operation blockade, F2000 in hand
I like to drink goudę, though I won't say how many spill it down their collars at the club
Drinking is often accompanied by strong emotions, it's best to drink here for someone else's money

You have no right to tell me that I have no right
To love this world despite all the contraindications
You have no right to tell me that I have no right
To hate the world despite all the contraindications

You have no right to tell me that I have no right
To love this world despite all the contraindications
You have no right to tell me that I have no right
To hate the world despite all the contraindications

I like to spend this time with my family when I have nothing planned but a moment for happiness
Away from the stage, what unites my universe, a silent film, how to put it, an element for the heart
People like me go to hell, rappers are only good in lyrics
I don't have a crank for a Merc, for a Lex, for a business in Melexes, and yet I arouse disgust here

I like to eat well on holidays, so that I remember this portion for a month
From meat through fish, licorice heals the form, although it ends like Andres Iniesta
I like the UFC potential, bushido in application to this world, when shitty media create the truth based on nonsense, it's nice to watch the Finback win at night
I like to read about wise men, what power lies dormant in us, to survive when the final is a matter of a few seconds, energy gives us the ability to survive even if they were to trample us
I like to look at photos when loved ones are not around, the content flows in them, you feel the presence of that place, time, space, phenomenon, boarding school

You have no right to tell me that I have no right
To love this world despite all the contraindications
You have no right to tell me that I have no right
To hate the world despite all the contraindications
You have no right to tell me that I have no right
To love this world despite all the contraindications
You have no right to tell me that I have no right
To hate the world despite all the contraindications