Текст и перевод песни O.S.T.R. feat. Nova - Masz to jak w Banku 2

Masz to jak w Banku 2

2 lata w tym samym miejscu.
1980 05 15 Ta, ta... Co teraz? Co?
Co teraz? Powiedz co teraz...
Pytanie... Od 10 lat... Od 10.
Zmiana na lepsze... Ta? Wątpię.
Wątpię. Nie ma dobrze. Nie ma...
Czy będzie lepiej? Nie będzie.
Nie wiesz tego, nikt tego nie wie. Nikt.
Każdy ma swój czas na ziemi.
Ta... Każdego czas na ziemi przemija.
Taa... Tak już jest...

W bloku szeregach, uliczna wiedza we krwi.
Dla tych co nie uciekli, ustalając werdykt, piątka.
Tu wytrwamy do końca.
Choćby wymaganiom sprostać, w oparciu na wałkach...
Trzeba by zastawić lombard.
Zdziwiony? Mam pracować?
Nie wiem po co.
Mikrofon w moim ręku iskrzy jak Molotov.
Świata mam potąd i wkurwienie wzrasta,
Błędów doświadczam, jakby mi ktoś w dowód nasrał.
Ale co tam, szlochać nie będę.
Utrzymuję dystans.
W czasach gdy co krok, w kieszeń zagląda policja
I system sądownictwa, skurwiały doszczętnie.
Agresja ich zżera, jak Hannibal Lecter.
Mam ich popierać, nigdy, za czyje krzywdy powiedz.
Jak nie wiesz o co chodzi... to weź się kurwa powieś.
Zamiast pierdolić głupot, poznaj prawdę.
Jak uczciwie nie zarobię, to uczciwie ukradnę.
Na pysk nie padnę, błagając o jałmużnę.
Nie jestem kundlem, co drapie w kolejną furtkę.
Swoje ujrzę, czy na czysto czy po skunku.
Ej i wiesz co kolo... Masz to jak w banku...

Aaahh... Tak tak... Tak tak tak tak...
Jak najdalej od prawnych doktryn.
Czas swoje odbić.
Ustalmy kto z kim, hajsem się rządzi.
Widzisz gotówkę, dotknij.
Czujesz marzenia. Każde z nich jest do spełnienia.
I nie mów, że brak mi sumienia.
Fart raz się miewa. W tym całym chlewisku,
Ludzi walczących o cash, niczym kurwy w kiślu.
Nic tu po mnie, swoje dorwę, polityków porwę, zniknę.
Wywiozę na wyspę i po kolei wytnę.
Ej szybki jak Intel Pentium system w miejscu,
Ciągłych narzekań, ja ukradnę tyle, by nie musieć uciekać.
Ustawię setup tak, że będę spać na monetach. Proste.
Przekręt, bo mam dość już widoku,
Szpanujących na mieście kasą ojców.
Los mój jest w moich rękach.
Tak jak nastrój.
Dorwiemy swoje, wierz mi. Masz to jak w banku,
Bo mam dość już problemów, ciążących na karku.

Zero zaufania... proste to...
Nic do dodania... sam wiesz co...
Tworzy raj u progu obiecanej ziemi,
Zdziwieni... 10 lat nic nie zmieni.
Zero zaufania... proste to...
Nic do dodania... sam wiesz co...
Tworzy raj u progu obiecanej ziemi,
Zdziwieni... 10 lat nic nie zmieni.

Widzisz? Jak nam spierdala szczęście?
10 lat temu ktoś obiecał lepszą wersję zdarzeń.
Chuj z moich marzeń.
Jak będzie to się okaże niebawem.
Ale nie licz na poprawę sytuacji.
Nie bądź głupi.
Losu sam jeden nie odwrócisz.
Drogi nie skrócisz.
Za mną Bałuty szare, wieżowce.
Miejsce, które kocham, w którym dorosłem.
Gdzie za komuny dozorca przeglądał mi pocztę.
Zmiany na lepsze? Wątpię.
Masz z bloków historię, tu pełno takich ludzi bez pracy.
Zjawiska ich nie wytłumaczysz, pierdząc próżny.
Tu płacz nad nędzą. Człowieku, rządzi piekło.
Na własne podobieństwo.
Twierdząc, że w nim sens.
Ej wiesz coś w tym jest.
Ja w siebie wierzę.
Może nie hajsu, ale wiedzy mi nie odbierze nikt tu
Kolo, oby całe życie płynęło pod kontrolą faktów.
Byś miał to jak w banku.

Zero zaufania... proste to...
Nic do dodania... sam wiesz co...
Tworzy raj u progu obiecanej ziemi,
Zdziwieni... 10 lat nic nie zmieni.
Zero zaufania... proste to...
Nic do dodania... sam wiesz co...
Tworzy raj u progu obiecanej ziemi,
Zdziwieni... 10 lat nic nie zmieni.

You Got It Like in a Bank 2

2 years in the same place.
1980 05 15 Yeah, yeah... What now? What?
What now? Tell me what now...
The question... For 10 years... For 10.
Change for the better... Yeah? I doubt it.
I doubt it. It's not good. It's not...
Will it be better? It won't.
You don't know that, nobody knows that. Nobody.
Everyone has their time on earth.
Yeah... Everyone's time on earth passes.
Yeah... That's how it is...

In block rows, street knowledge in the blood.
For those who didn't escape, setting the verdict, high five.
We'll hold out here until the end.
Even if it means meeting the requirements, based on scams...
We'd have to pawn the pawn shop.
Surprised? Should I work?
I don't know why.
The microphone in my hand sparks like a Molotov.
I've had enough of the world and my anger is rising,
I experience mistakes as if someone shit on me as proof.
But whatever, I won't cry.
I keep my distance.
In times when the police look in your pocket every step of the way
And the justice system, completely fucked up.
Aggression eats them up like Hannibal Lecter.
Should I support them, never, tell me for whose wrongs.
If you don't know what's going on... then go hang yourself.
Instead of talking nonsense, get to know the truth.
If I don't earn honestly, I'll steal honestly.
I won't fall on my face begging for alms.
I'm not a mutt scratching at another gate.
I'll see mine, whether clean or after skunk.
Hey and you know what dude... You got it like in a bank...

Aaahh... Yeah yeah... Yeah yeah yeah yeah...
As far away from legal doctrines as possible.
Time to get back at you.
Let's establish who's with whom, money rules.
You see cash, touch it.
You feel dreams. Each of them is to be fulfilled.
And don't say I have no conscience.
Luck comes and goes. In all this swamp,
People fighting for cash, like whores in jelly.
Nothing here after me, I'll grab mine, kidnap politicians, disappear.
I'll take them to an island and cut them out one by one.
Hey, fast like an Intel Pentium system in place,
Constant complaints, I'll steal enough so I don't have to run away.
I'll set up the setup so that I'll sleep on coins. Simple.
Scam, because I'm tired of the sight,
Fathers showing off their money in the city.
My fate is in my hands.
Just like the mood.
We'll get ours, trust me. You got it like in a bank,
Because I'm tired of problems weighing on my neck.

Zero trust... it's simple...
Nothing to add... you know what...
He creates paradise at the threshold of the promised land,
Surprised... 10 years will change nothing.
Zero trust... it's simple...
Nothing to add... you know what...
He creates paradise at the threshold of the promised land,
Surprised... 10 years will change nothing.

See? How our happiness fucks up?
10 years ago someone promised a better version of events.
Fuck my dreams.
We'll see how it goes soon.
But don't count on the situation improving.
Don't be stupid.
You can't turn fate around alone.
You won't shorten the road.
Behind me are gray Bałuty, skyscrapers.
A place I love, where I grew up.
Where during communism the caretaker looked through my mail.
Changes for the better? I doubt it.
You have a history of blocks, there are plenty of such people without work.
You won't explain their phenomena by farting in vain.
Here cry over misery. Man, hell rules.
In his own image.
Claiming that there is sense in it.
Hey, you know there's something to it.
I believe in myself.
Maybe not money, but nobody will take my knowledge here
Dude, may your whole life flow under the control of facts.
So you'd have it like in a bank.

Zero trust... it's simple...
Nothing to add... you know what...
He creates paradise at the threshold of the promised land,
Surprised... 10 years will change nothing.
Zero trust... it's simple...
Nothing to add... you know what...
He creates paradise at the threshold of the promised land,
Surprised... 10 years will change nothing.