Текст и перевод песни PIH - Nie ma miejsca jak dom II (z ojca na syna)

Nie ma miejsca jak dom II (z ojca na syna)

Ej

Liczy się szybki pieniądz,
Inaczej zdechłeś w butach
Psy rozciągają po ulicy moralnego trupa
Wiesz na kogo wyrasta w tych warunkach dziecko?
Sarkazmu maska przyszyta agresją
Jesz śniadanie w rękach szeleści prasa
Zaczynasz od sportu, ten świat tak przytłacza
Jak niewidomy czytasz dłońmi w potłuczonym szkle
Za ścianą od sąsiada słychać spazmatyczny seks
Szczery śmiech ludzi jest tylko zasłoną dymną
Nie istniejącym echem tego jak być powinno
Dziennik łatwo serwuje trutkę od rana
Tony pudry, prawdy ani grama
Tutaj za pustą dumą kroczy upadek
Potwierdzasz, widziałeś, naoczny świadek
Inny czas, ale to samo miejsce

Być w porządku, najważniejsze!

Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!

Gdziekolwiek byś nie był nie zapominaj
My sól tej ziemi z ojca na syna!

Niejeden dzieciak, zamyka oczy w ciszy o tym marzy
Życie cuci go bijąc zimną dłonią po twarzy
Wyobraźnia, to musi wystarczyć
Tyle miejsc na świecie których nie możesz zobaczyć
Niski sufit przytłacza, łamie z gipsu kark
W nocy szloch zamkniętego na balkonie psa
W pamięci ci którzy już nie wrócą do domów
Zasnęli... za kierownicą samochodu
Ktoś rozbija świnkę skarbonkę dziecku
Instynkt stadny z niedoborem intelektu
Ludzie nie są w stanie słuchać już prawdy
Świat pieprzonych chorób, oddział zakaźny
Jak na patelni białko to ciebie ścina

Czarne obumarłe serca, jedna rodzina
Życie sypie żartami jak z rękawa
Płonie Jakubowa Drabina wchodzi po niej szatan!

Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma!

Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Gdziekolwiek byś nie był nie zapominaj
My sól tej ziemi z ojca na syna!

Czujesz z cierni koronę jak z Nazaretu cieśla
Po osiedlu krąży aptekarz piekła
Niejeden tkwi w tym po uszy i liże rany
Skuty w kajdany, zakup kontrolowany
Kneblowani pesymizmem przez życie na łatwiznę
On ma zakaz sądowy mniejsza o przyczynę
Tylko raz w miesiącu może widywać się z synem
W piątek nadal wszyscy jedzą rybę
Od czasu do czasu ktoś strzela gola
Dziewczyny robią epicki oral
Nigdy za darmo nie dostaniesz dobrej rady

Nie chcą tu wracać nawet bociany
Skacowany stoisz po kostki w wodzie
Odpływ prysznica zapchany kłakami teściowej
To miejsce nie nadaje się na pocztówki
Co z tego że w sklepach mamy pełne półki

Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma!
Nie ma miejsca jak dom!
Nie ma, nie!
Gdziekolwiek byś nie był nie zapominaj
My sól tej ziemi z ojca na syna!

There's No Place Like Home II (From Father to Son)

Yo

Quick cash is what matters,
Otherwise, you're dead in your boots
Cops drag a moral corpse through the streets
Do you know what kind of child grows up in these conditions?
A mask of sarcasm stitched with aggression
You eat breakfast, the newspaper rustles in your hands
You start with sports, this world is so overwhelming
Like a blind man, you read with your palms in shattered glass
From behind the neighbor's wall, you hear spasmodic sex
People's sincere laughter is just a smokescreen
A non-existent echo of how it should be
The newspaper easily serves poison from the morning
Tons of powder, not a gram of truth
Here, behind empty pride, comes the fall
You confirm it, you saw it, an eyewitness
Different time, but the same place

To be decent, that's the most important!

There's no place like home!
There isn't!
There's no place like home!
There isn't, no!
There's no place like home!
There's no place like home!
There isn't, no!
There's no place like home!
There isn't!
There's no place like home!
There isn't, no!

Wherever you are, don't forget
We are the salt of this earth, from father to son!

Many a kid, closes their eyes in silence and dreams of this
Life awakens him, slapping his face with a cold hand
Imagination, that has to be enough
So many places in the world you can't see
The low ceiling oppresses, breaks your plaster neck
At night, the sob of a dog locked on the balcony
In memory, those who will never return home
They fell asleep... behind the wheel of a car
Someone breaks a child's piggy bank
Herd instinct with a lack of intellect
People are no longer able to listen to the truth
The world of damn diseases, the infectious ward
Like protein on a pan, it curdles you

Black, dead hearts, one family
Life throws jokes around like it's nothing
Jacob's Ladder is burning, the devil climbs it!

There's no place like home!
There isn't!
There's no place like home!
There isn't, no!
There's no place like home!
There's no place like home!
There isn't, no!
There's no place like home!
There isn't!

There's no place like home!
There isn't, no!
Wherever you are, don't forget
We are the salt of this earth, from father to son!

You feel the crown of thorns like the carpenter from Nazareth
The pharmacist of hell roams the estate
More than one is stuck in it up to their ears, licking their wounds
Shackled, controlled purchase
Gagged by pessimism for a life of ease
He has a restraining order, the reason doesn't matter
He can only see his son once a month
On Fridays, everyone still eats fish
From time to time, someone scores a goal
Girls give epic blowjobs
You'll never get good advice for free

Even storks don't want to come back here
Hungover, you stand ankle-deep in water
The shower drain is clogged with your mother-in-law's hair
This place isn't suitable for postcards
So what if the shelves in the stores are full

There's no place like home!
There isn't!
There's no place like home!
There isn't, no!
There's no place like home!
There's no place like home!
There isn't, no!
There's no place like home!
There isn't!
There's no place like home!
There isn't, no!
Wherever you are, don't forget
We are the salt of this earth, from father to son!