Текст песни Wielkomiejski sznyt - Borixon , PIH , Kaczor
Ref.
Cały
czas
to
ten
sam
styl
To
ten
wielkomiejski
szyk
Ciemnych
ulic
brud
i
syf
Do
ostatnich
naszych
dni
Wracam
z
pracy,
garnitur
na
wieszak,
krawat
prasuję
Pasta
do
butów
na
wierzchu...
wiesz,
że
żartuję
Znów
na
ulicę
wrzuciłem
nowy
drug
Na
komendzie
oddech
lampy
pali
mi
twarz
Pies
się
sili,
jakby
miał
wysrać
gniazdo
jeży
Pniemy
się
w
górę,
w
siłę
rośnie
nasz
reżim
Na
kolejną
dziuplę
zrobili
dziś
nalot
Ten
szajs
jest
wszędzie,
liczby
nie
kłamią
Królowa
nauk
jest
jak
autostopowiczka
Czuję
na
podbrzuszu
ciepło
jej
policzka
Płynę
jak
Wisła,
z
gór
prosto
do
morza
Jak
Tyson
- będę
ją
ruchał,
aż
mnie
pokocha
Bez
focha,
bez
faux
pas,
udaje
dziewicę?
To
proste,
jak
papier,
kamień,
nożyce
Warto
przeżyć
życie,
dla
takiej
śmierci
chwil
Nie
grozi
nam
z
komercją
żaden
pierdolony
flirt
To
wielkomiejski
sznyt,
zna
to
każde
miasto
Pih
i
nawijka,
jak
chleb
i
masło
Czapka
założona
trochę
na
opak
Muzyka
osiedli,
dobry-zły
chłopak
Ref.
Cały
czas
to
ten
sam
styl
To
ten
wielkomiejski
szyk
Ciemnych
ulic
brud
i
syf
Do
ostatnich
naszych
dni
x2
To
wielkomiejski
styl,
od
lat
ten
sam
niezmiennie
Już
nie
nastoletni
grzdyl
ze
mnie,
wciąż
rap
hardcorowy
rdzennie
Dziś
robię
to
sumiennie,
by
nie
sięgnąć
dna,
jak
statku
wrak
Nawijam
pod
przysięgą
to
fakt
Dla
tych
podwórek,
parków
i
kamienic
Dla
tych
gniewnych
młodych
hartów,
swego
pewny,
koniec
żartów
Prawdę
krewny
jestem
im
od
startu,
nie
baśń
jak
bracia
Grimm
Jebać
tego
co
wypacza
ją
- mam
swój
film
Wjeżdżam
z
grą,
jak
Tupac
w
Above
The
Rim,
po
trupach
By
ten
zgnity
świat
upadł,
Poznań
moje
Sin
City
Styl
drapieżny,
jak
kuguar,
nie
Hello
Kitty
GZNP
repertuar,
choć
przede
mną
drogi
kręte
Nieodzownym
elementem
przekaz,
przekaż
to
dalej
w
eter
Kładę
dziś
wszystko
na
szalę,
kontynuuje
vendette
Wjeżdżam
na
fale
z
impetem,
im
pretekst
do
kpin
dam
Cały
czas
ten
sam
syf
man,
weź
go
dotknij
Ref.
Cały
czas
to
ten
sam
styl
To
ten
wielkomiejski
szyk
Ciemnych
ulic
brud
i
syf
Do
ostatnich
naszych
dni
x2
Nie
ma
szans
z
nami
żaden
sezonowy
błazen
Siema
Pihu,
Bracie,
dzisiaj
znów
jesteśmy
razem
Nie
przegramy
stylu,
jak
co
poniektórzy
w
sztony
To
jest
lekcja
dla
tych,
którym
brakuje
pokory
I
choć
mam
na
końcu
fiuta
polską
rap
branżę
To
co
dzieje
się
tu,
teraz
dla
mnie
jest
kurewsko
ważne
Nie
usłyszą
z
moich
ust
tekstów
pod
publikę
Chciwe
kurwy
lepiej
wyszykujcie
już
lektykę
Kto
dziś
wjeżdża
na
ulicę
z
podniesionym
czołem
Starym
stylem,
młodym
duchem,
Pihu,
mordo,
jesteś
zuchem
Takie
zwrotki,
jak
ta
dzisiaj,
to
jest
dla
mnie
zaszczyt
Szczery
dowód
niekończącej
nigdy
się
przyjaźni
To
nie
rap
dla
kundli
w
kolorowych
kapeluszach
Dziś
w
polskiego
Juicy
J'a
wjeżdża
przeogromny
kutas
Śmieje
się
ulica
z
jego
wirtualnych
braci
Siedzą
sztywno
na
swym
kciuku,
potem
biorą
go
do
japy
Ref.
Cały
czas
to
ten
sam
styl
To
ten
wielkomiejski
szyk
Ciemnych
ulic
brud
i
syf
Do
ostatnich
naszych
dni
x2
1 Kino nocne
2 W strzępach parasol
3 Nie ma miejsca jak dom II (z ojca na syna)
4 Przeszłość niemile widziana
5 Dzień, w którym dowiedziałeś się, że jesteś martwy
6 Śniadanie mistrzów 2
7 Wielkomiejski sznyt
8 John McEnroe
9 Świadek mimo woli
10 Słuchaj mnie
11 Jest impreza
12 Za późno
13 Sanktuarium
14 Sandman
15 Późną nocą
16 Alfabetyczny morderca
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.