Текст и перевод песни PIH - Schodowa Klatka

Schodowa Klatka

Strupy na kichawkach od żenionej fety
Małolatek nieśmiałe uśmiechy
Tutaj żeruje na tych ludziach Provident
Schodowa klatka, obraz z miejsc, w których żyłem

Ref.
Na zawsze osiedle, od kiedy byłem kajtkiem
Za to, co coś warte, otwórzmy flaszkę
Samo życie, wszystko raczej w kratkę
Kiedy wychodzę na schodową klatkę
To moja klatka, schodowa klatka
Wariat wiesz jak jest, rzadko idzie karta
Z góry po schodach, biegiem, na parter
Kiedy wychodzę na schodową klatkę

1zwr
Jedno z niewielu miejsc, które noszę zawsze w sercu
Na jej schodach napisałem tyle wersów
Tak długo mieszkasz, a jeszcze o tym nie wiesz
Ludzie znają cię tu lepiej, niż ty sam siebie
Ktoś wraca z pracy, browar w siatce dzwoni na capstrzyk
Morda na kłódkę - podstawa dobrych relacji
Obraz składam w całość, łączę te fakty
Ona cię zdradzała z nim, dowiedziałeś się ostatni
Sąsiadka ma 3 koty, na klatce czuć szczuchy
Jej mąż na parapecie wietrzy buty
Ziom z naprzeciwka mówi - stał dziś po kostki w wodzie
Odpływ prysznica zapchany kłakami teściowej
Dzieciaków ferajna, ta osiedlowa fauna
Potrafi wyciąć numer, sąsiadce znoszę wózek
Niejeden z nas nie ma za co zalać fury
A na kalendarzu 22
Wszyscy na baczność, gdy ksiądz idzie po kolędzie
Po libacji, ktoś ląduje na komendzie
Wychylam się i rzucam piętro niżej hafta w torsjach
Później przepraszam, ale niesmak pozostał

Ref.
Na zawsze osiedle, od kiedy byłem kajtkiem
Za to, co coś warte, otwórzmy flaszkę
Samo życie, wszystko raczej w kratkę
Kiedy wychodzę na schodową klatkę
To moja klatka, schodowa klatka
Wariat wiesz jak jest, rzadko idzie karta
Z góry po schodach, biegiem, na parter
Kiedy wychodzę na schodową klatkę

2zwr
Pokolenia bite jednakowo po kieszeniach
Na swoje życie nie mają patentu
Wypełniają zakłady, siedzą w STSach
W godzinach szczytu, z ołówkiem w ręku
W matematycznych wzorach szukają Boga ludzie
Bez środków do życia, za to majętni w duszę
Jak nigdzie indziej tu czuć ten dobrobyt
Pierwsza generacja niewolników kart kredytowych
Czasem akcja jest tutaj jak z filmu
A twarze naturszczyków, jak wyrwane z castingu
Wódka potaniała, ale brak hajsu na picie
Grzana ława, 100zł odmieniłoby ich życie
Na własną rękę świat zdobywany
Nigdy z byle gównem nie biegło się do mamy
Słuchać szpilki sąsiadki, uda niosą zdrową dupę
Z reklamówką w ręku mija ją zbieracz puszek

Ref.
Na zawsze osiedle, od kiedy byłem kajtkiem
Za to, co coś warte, otwórzmy flaszkę
Samo życie, wszystko raczej w kratkę
Kiedy wychodzę na schodową klatkę
To moja klatka, schodowa klatka
Wariat wiesz jak jest, rzadko idzie karta
Z góry po schodach, biegiem, na parter
Kiedy wychodzę na schodową klatkę

3zwr
Tu się wychowałem, boazeria, drzwi obite skajem
Od studniówki, aż do grobu, jeden ten sam gajer
Połowa bloku miała identyczny barek
Tylko pomarzyć można było tu za frajer
Często nad ranem ławka jak ambona
Po pijaku obok z bloku nawracamy kurwiszona
Chłopaczyna dzieli towar, bierze udział w misji
Rzeczywistość tu przerasta science fiction
Prosto ze zwierzyńca, najlepszych przebojów lista
Niezapomniany zapach chińskich zupek instant
Z sufitu kapie, takie jest życie
Ktoś wysadził korki, w ruch poszły gromnice
Wystarczy, że przypomnę sobie zaciętą windę
3m2, pierdolony Jerry Springer
Miała pecha z parteru sąsiadka
Wpadła na balkon piłka i ktoś nasrał jej na tapczan

Ref.
Na zawsze osiedle, od kiedy byłem kajtkiem
Za to, co coś warte, otwórzmy flaszkę
Samo życie, wszystko raczej w kratkę
Kiedy wychodzę na schodową klatkę
To moja klatka, schodowa klatka
Wariat wiesz jak jest, rzadko idzie karta
Z góry po schodach, biegiem, na parter
Kiedy wychodzę na schodową klatkę

Stairwell

Scabs on knees from married feta
Teenagers' shy smiles
Provident preys on these people here
Stairwell, a picture from the places I lived

Chorus
The neighborhood forever, since I was a kite
For what's worth something, let's open a bottle
Just life, everything rather checkered
When I go out to the stairwell
It's my cage, the stairwell
Crazy, you know how it is, the card rarely goes
From the top of the stairs, running, to the ground floor
When I go out to the stairwell

1st verse
One of the few places I always carry in my heart
I wrote so many verses on its stairs
You've lived here so long, and you still don't know
People know you here better than you know yourself
Someone comes back from work, a beer in the net rings on the cap
Mouth on a padlock - the basis of good relations
I put the picture together, I connect these facts
She was cheating on you with him, you found out last
The neighbor has 3 cats, you can smell rats on the landing
Her husband airs his shoes on the windowsill
Dude from across the street says he was ankle-deep in water today
Shower drain clogged with mother-in-law's hair
A gang of kids, the local fauna
Can pull a trick, I carry a stroller for the neighbor
Many of us have nothing to fill the car with
And it's the 22nd on the calendar
Everyone at attention when the priest goes caroling
After a binge, someone ends up at the police station
I lean out and throw up on the floor below
Later I apologize, but the bad taste remained

Chorus
The neighborhood forever, since I was a kite
For what's worth something, let's open a bottle
Just life, everything rather checkered
When I go out to the stairwell
It's my cage, the stairwell
Crazy, you know how it is, the card rarely goes
From the top of the stairs, running, to the ground floor
When I go out to the stairwell

2nd verse
Generations equally beaten in the pockets
They have no patent for their own lives
They fill out bets, sit in STSs
During rush hour, with a pencil in hand
People are looking for God in mathematical formulas
Without means to live, but wealthy in soul
Like nowhere else, you can feel the prosperity here
The first generation of credit card slaves
Sometimes the action here is like a movie
And the faces of the extras, as if ripped from a casting
Vodka has become cheaper, but there is no money for drinking
A warm bench, 100zł would change their lives
The world conquered on your own
Never ran to mom with any shit
Listening to the neighbor's stiletto, legs carry a healthy ass
With a bag in her hand, a can collector passes her

Chorus
The neighborhood forever, since I was a kite
For what's worth something, let's open a bottle
Just life, everything rather checkered
When I go out to the stairwell
It's my cage, the stairwell
Crazy, you know how it is, the card rarely goes
From the top of the stairs, running, to the ground floor
When I go out to the stairwell

3rd verse
I grew up here, boiserie, doors upholstered in skai
From prom to grave, the same suit
Half the block had the same bar
You could only dream of getting it here for free
Often in the morning, the bench is like a pulpit
After drinking, we convert a bitch from the block next door
The boy shares the goods, takes part in the mission
Reality surpasses science fiction here
Straight from the zoo, a list of the best hits
Unforgettable smell of instant Chinese soups
It's dripping from the ceiling, that's life
Someone blew the fuses, candles were used
It's enough that I remember the jammed elevator
3m2, fucking Jerry Springer
The neighbor from the ground floor was unlucky
A ball fell on the balcony and someone shit on her couch

Chorus
The neighborhood forever, since I was a kite
For what's worth something, let's open a bottle
Just life, everything rather checkered
When I go out to the stairwell
It's my cage, the stairwell
Crazy, you know how it is, the card rarely goes
From the top of the stairs, running, to the ground floor
When I go out to the stairwell