Текст и перевод песни PIH - Zwykły Człowiek

Zwykły Człowiek

Proza życia. Mówią oddychaj pełną piersią, żyj długo...
Ale wiesz jak jest... Proza życia... Nie mam racji? Wiem, że mam...

Portfela nigdy nie miałem i już go nie kupię
Kocham życie, nieraz biorę je łapczywie hurtem
Manna z nieba? Raczej zęby na półkę
Powiedz gdzie byłeś, kiedy żarłem suchą bułkę
Z sercem na dłoni, dla wielu zły z natury
Nauczono mnie, jak palić mosty, wznosić mury
Oglądam się za siebie czasem, bo różnie bywa
Prawda -- raczej jej szukam, a nie ukrywam
Jak ty mam swoje plany, swoje sekrety
Nigdy nie pragnąłem ziomka kobiety
Nieraz jest cisza, innym razem słowa
Których od razu zaczynam żałować
Po miłość zawsze stałem na tyłach, w cieniu
Aż zobaczyłem te iskierki w jej spojrzeniu
Tak, wiem porywa mnie czułości fala
Żona -- do snu lektura jej ciała

Ref.
Wokół życia brud, życia kurz
Niejeden anioł stróż zamyka oczy zmęczone
Tu gdzie często wiele chcesz, a mało możesz
Z krwi i kości, zwykły człowiek

Czasem, jak one nie chce żyć dłużej, ale bez patosu
Znajduję garść muszek w pierdolonym kloszu
Znów pod dobrą datą, ktoś sypie od serca
Zapadam się w sobie, prosto do wnętrza
Powiększyć rodzinę, już nie wiem sam
Dać życie, kiedy rujnuję te które mam
Trzecia nad ranem, wtedy ważą się losy
Stoję i patrzę w czarne wody nocy
Z ryby ości, cień, z całości reszta
Gdzie ten kontenans, wypluty jak pestka
Dopada mnie niemoc i nie mam szansy
Bogini Księżyca pod nokturn tańczy
(Luna) I nagle jest już siódma rano
Gwizd, gołębie spiralą się podrywają
Tak jakby ktoś odjął to ręką
Tą całą mizerię przekuwam w zwycięstwo

Ref.
Wokół życia brud, życia kurz
Niejeden anioł stróż zamyka oczy zmęczone
Tu gdzie często wiele chcesz, a mało możesz
Z krwi i kości, zwykły człowiek

Czasem idę w ciemno, nie boję się ciosów
Innym razem dla otuchy pogwizduję w mroku
Te całe nerwy, pamiętaj, stres nie strach
Przybywa siwych włosów, lecz nie zamków w drzwiach
Życia masz w sobie dzieciak tyle co głaz
Pytasz się czy uratuję twój mały świat?
Wiem, że potrzebują mnie i liczą na mnie ludzie
I tą zależność od zawsze szanuję
Skazany na sukces?
Nikt nie jest ze stali, czasem płyną łzy po wódce
I czuję zrezygnowanie
Recepta na życie, jak przepis na zakalec
Grunt to wyjść potem na prostą
Nieważne, że jutro jest tylko przyszłą przeszłością
Jak tonę, pamiętaj, nie wołam na ratunek
Salami z piklami, to dzieciak lubię

Ref.
Wokół życia brud, życia kurz
Niejeden anioł stróż zamyka oczy zmęczone
Tu gdzie często wiele chcesz, a mało możesz
Z krwi i kości, zwykły człowiek

Ordinary Man

The prose of life. They say breathe deeply, live long...
But you know how it is... The prose of life... Am I wrong? I know I'm right...

I never had a wallet and I won't buy one now
I love life, sometimes I take it greedily in bulk
Manna from heaven? More like teeth on the shelf
Tell me where you were when I was eating dry bread
With my heart on my sleeve, for many I'm evil by nature
I was taught how to burn bridges, build walls
I look back sometimes, because it's different
Truth -- I'm rather looking for it, not hiding it
Like you, I have my plans, my secrets
I never wanted my friend's woman
Sometimes there is silence, other times words
Which I immediately regret
For love, I always stood in the back, in the shadows
Until I saw those sparks in her eyes
Yes, I know I'm carried away by a wave of tenderness
Wife -- to sleep reading her body

Chorus.
Around life's dirt, life's dust
Many a guardian angel closes tired eyes
Here where you often want a lot, but you can do little
Of flesh and blood, an ordinary man

Sometimes, like them, I don't want to live any longer, but without pathos
I find a handful of flies in a fucking lampshade
Again under a good date, someone pours from the heart
I sink into myself, straight to the inside
To enlarge the family, I don't know myself anymore
To give life when I ruin the ones I have
Three in the morning, that's when fate is weighed
I stand and look into the black waters of the night
Fishbone, shadow, the rest of the whole
Where is that countenance, spat out like a seed
I am overcome by impotence and I have no chance
The Moon Goddess dances under the nocturne
(Luna) And suddenly it's already seven in the morning
Whistling, pigeons soar in a spiral
As if someone took it away with their hand
I turn all this misery into victory

Chorus.
Around life's dirt, life's dust
Many a guardian angel closes tired eyes
Here where you often want a lot, but you can do little
Of flesh and blood, an ordinary man

Sometimes I walk in the dark, I'm not afraid of blows
Other times, for comfort, I whistle in the darkness
All these nerves, remember, stress is not fear
There are more gray hairs, but not locks in the doors
You have as much life in you kid as a boulder
You ask if I will save your little world?
I know that people need me and count on me
And I always respect that dependence
Doomed to success?
Nobody is made of steel, sometimes tears flow after vodka
And I feel resignation
A recipe for life, like a recipe for a flop
The main thing is to get back on track
It doesn't matter that tomorrow is just the future past
When I'm drowning, remember, I'm not calling for help
Salami with pickles, that's what I like, kid

Chorus.
Around life's dirt, life's dust
Many a guardian angel closes tired eyes
Here where you often want a lot, but you can do little
Of flesh and blood, an ordinary man