Текст и перевод песни Przemysław Gintrowski - Pikieta powstańcza

Pikieta powstańcza

Dziadem wędrownym jestem
Losu swego panem
Zmienili mi tę przestrzeń
W trakty wydeptane

Dzień w dzień
Dzień w dzień
Chodzę wielkim tropem obcych armii
Noc w noc
Noc w noc
Inna strona świata łuny karmi

Wiem tyle że
Było ich zbyt wielu by powiedzieć dużo
W głos śmiali się
Gdy groziłem kijem że mi świat zakurzą

Dziadem wędrownym jestem
Nie znam się na wojsku
Lecz tak niewielu przecież
Mówi dziś po polsku

Patrz tam
Patrz tam
Kraj pod twoim kładzie się spojrzeniem
Patrz tam
Patrz tam
Nie bój się za własnym spojrzeć cieniem

Grom stamtąd gna
Nad równinę wichry i burzowe chmury
Śmierć z sobą ma
Śmiertelniejszą aniżeli śmierć z natury

Dziadem wędrownym jestem
Nic wam nie doradzę
Takich jak wy tłum jeszcze
W ziemię odprowadzę

Tak jest już stratowana
Że ciał nie osłania
Przeminiecie ja zostanę
Emisariusz trwania
Jacek Kaczmarski
1980

Insurgents' Picket

I'm a wandering hobo,
Master of my own destiny.
They've turned this open space
Into well-trodden paths.

Day after day
Day after day
I follow the great tracks of foreign armies.
Night after night
Night after night
The other side of the world feeds the fires.

All I know is that
There were too many to say much
They laughed out loud
When I threatened them with a stick that they would cover the world with dust.

I'm a wandering hobo,
I know nothing about the army,
But so few of them
Speak Polish today.

Look there
Look there
The country lies under your gaze.
Look there
Look there
Don't be afraid to look behind your own shadow.

Thunder rages from there
Winds and storm clouds over the plain.
It carries death
More deadly than natural death.

I'm a wandering hobo,
I can't give you any advice.
I've led a crowd just like you
Into the ground.

It's so trampled
That it doesn't cover the bodies.
You will pass away, but I will remain
An emissary of eternity.
Jacek Kaczmarski
1980