Текст и перевод песни Taco Hemingway - A mówiłem Ci

A mówiłem Ci

W tym roku życzymy sobie przede wszystkim
Aby życie wokół nas stawało się normalne i kolorowe
Abyśmy sami sobie okazywali więcej szacunku

Ludzie leżeli wokół, z siedem osób w szkle leżących
Bardzo dużo krwi, szkła natłuczone

A mówiłem ci
"Nie łaź ulicami po nocy
Bo gdy gasną latarnie to ci panowie są wrodzy i biją
I biją"

Minęła północ

Gasną latarnie i gaśnie w tych ludziach dobroć
A iskra robienia burdy wybucha wtedy po stokroć
Węże buszują w raju, więcej łatwo chwytać ten owoc
I zagryźć nim zimną wódkę, by milej ci było moknąć
Bo mieszkasz w Polsce, a tutaj wciąż pada deszcz
Oni palą papierosy, na karkach osiada ciecz
Ten Pan, lider stada, no błagam, nie lada zwierz
Wchodzi do środka, siada, więc każdy pan siada też

W tym kraju ciągle mży oraz pada
Krople brudnego deszczu zdobią szyby brudnego Saaba
Moknie za wycieraczkami tych koleżanek gromada
Te ulotkowe królowe: Małgosia, Jola i Ada
Przebiega stado młodych wilków, wzrokiem szuka kebaba
Byli w Enklawie, ale była dosyć nudna zabawa
Kurwa, no dramat, słabe koko, no i nuta tam słaba
A teraz głodni jakby właśnie im się skończył ramadan
Nikt nie powiedział im, nikt nie powiedział im

Nikt nie powiedział im, "Nie łaź ulicami po nocy
Bo gdy gasną latarnie to ci panowie są wrodzy i biją
Mocno biją i łapią cię gdzieś pod szyją
Te bestie się strachem żywią, a jedząc twą dusze tyją"
A mówiłem ci, "Nie łaź ulicami po nocy
Bo ich nerwy to pitbulle nietrzymane na wodzy i gryzą
Mocno gryzą i gonią aż po horyzont
Te bestie się strachem żywią, a karmi je telewizor, huh"

Minęła północ

"Poproszę ostry lawasz"
Brać z jakimkolwiek innym sosem to jest mocny blamaż
A ci panowie to wrogowie, to ich nocny baraż
Kebaba żując, konwersują o tych prostych sprawach
Widzisz, to była zgrabna dziewucha
Zarówno miała na czym usiąść jak i miała czym chuchać
I w ogóle jakaś taka mądra, chyba chciała mnie słuchać
Ale nieważne, co istotne, to że chciała się... mhm
To nie jest Animal Planet, lecz dziko wywija foka
I tańczy w tej ciasnej kiecce jak ′Livin' La Vida Loca′
Podchodzi do mnie i szepce, "wpadłeś ty mi do oka
I widzę jak na mnie patrzysz, więc ty mi libido pokaż"
Wiem co myślicie, czemu jej tutaj nie ma?
Żaden z was jej nie widział, więc w ogóle co to za ściema?
Ty, zamiast zdejmować stanik, ten kebab z folii rozbierasz?
Zjadasz baraninę w cieście, zamiast biodra pożerać?
Okej, już tłumaczę, zjawił się taki facet:

Marynarka Versace, rubin sygnetu się świecił jak na Żylecie race
Zamówił butelkę sake i rzucił Visą
Jak grzesznik co rzuca dychą na tacę
Patrzy na mą damę mówiąc, "Jestem –––, a ty?"
I koniec naszej znajomości, bowiem poszła z nim

Nikt nie powiedział jej, "Nie łaź ulicami po nocy
Bo gdy gasną latarnie to ci panowie są wrodzy i biją
Mocno biją i łapią cię gdzieś pod szyją
Te bestie się strachem żywią, a jedząc twą dusze tyją"
A mówiłem ci, "Nie łaź ulicami po nocy
Bo ich nerwy to pitbulle nietrzymane na wodzy i gryzą
Mocno gryzą i gonią aż po horyzont
Te bestie się strachem żywią, a karmi je telewizor, huh"

Minęła północ

Oto nasz Uber, wsiadaj do fury
Nie słuchaj tych kurew, gadają bzdury
Nie słuchaj tej suki, kocha się we mnie
Bo ja jestem dębem, a oni to wióry
Krążą i krążą te ploty i plotki
Ludzie chcą ubić rekina, bo wszędzie pływają sardynki i płotki
Jestem rekinem, co pływa słonymi wodami, choć serce ma słodkie
Nikt nie rozumie mnie, fatalnie czuję się
Chcą mnie wykończyć idiotki
Wszędzie te Panny Migotki, ale
Ty jesteś mądra i piękna, widzę to w twoich oczętach
Że ty przed nikim nie klękasz i że nie oszuka cię byle krętacz
W ogóle to skądś cię pamiętam? Czekaj
Pan myśli, że my jesteśmy cielęta? Proszę się tu opamiętać
Tutaj Książęca, skręcaj mendo, zanim ci piekło rozpętam
Jakiś typek mnie szuka, twierdzi, że skradłem mu żonę
No ale wiesz co mówią, znalezione nie kradzione
Ktoś inny płytę o mnie wydał, na mnie robi kabonę
O, tutaj stanie pan, za bramą, już jesteśmy pod domem

Wkładaj palto, masz tu blanta i pal to
Aż mózg ci będzie robił piruety i zgrabne salto
Pal licho ten mózg będziesz Iriną, a ja Ronaldo
Sprawdzę są prawdziwe, czy silikon jak w Palo Alto
Gdy pochylasz się nad cienką kreską
Czy twój ojciec podejrzewa, gdzie jest jego dziecko?
Chciał nauczyć cię wszystkiego, co za niedorzeczność
No bo... na jednej lekcji miałaś nieobecność

Zgłaszaj nieprzygotowanie
Nie pomogą wszystkie ściągi świata na kolanie
Będzie pała jak ta lala, nie mów o tym mamie
Tata cię nie uczył, bo oglądał losowanie, huh
Totolotka, nie zagaduj, bo to potrwa
Bęben losujący wiruje jak tobie biodra
Po co ci mocny kręgosłup, ty istotko wiotka, huh?

Panie panowie, oto motto łotra
Puszcza Jolene, a potem pije porto do dna
Wpadł w ciąg i nie wiadomo teraz dokąd pogna
Tyle uciech, całą duszę on tym hordom oddał
Chciał uciec, ale w końcu się tym Polkom poddał
Mówiłem ci, "Nie łaź ulicami po nocy
Bo te kobiety to mordercy", Panie Boże, pomocy
Panie Boże, pomocy

Bęben maszyny jest pusty, następuje zwolnienie blokady...

And I Told You So

This year, we wish for ourselves above all
For life around us to become normal and colorful
For us to show more respect to ourselves

People were lying around, with seven people lying in the glass
A lot of blood, broken glass

And I told you
"Don't wander the streets at night
Because when the streetlights go out, those gentlemen are hostile and they beat
And they beat"

Midnight has passed

Streetlights go out and kindness fades in these people
And the spark of causing a ruckus erupts then a hundredfold
Snakes roam in paradise, it's easier to grab that fruit
And bite it with cold vodka, so it's nicer for you to get wet
Because you live in Poland, and here it's still raining
They smoke cigarettes, liquid settles on their necks
This gentleman, the leader of the pack, oh please, no ordinary beast
He enters, sits down, so every gentleman sits down too

In this country it's always drizzling and raining
Drops of dirty rain decorate the windows of a dirty Saab
A flock of those girlfriends gets wet behind the wipers
Those flyer queens: Małgosia, Jola, and Ada
A pack of young wolves runs by, their eyes searching for a kebab
They were in Enklawa, but the fun was quite boring
Damn, it's a drama, weak coke, and the music there was weak
And now they're hungry as if their Ramadan just ended
Nobody told them, nobody told them

Nobody told them, "Don't wander the streets at night
Because when the streetlights go out, those gentlemen are hostile and they beat
They beat hard and grab you somewhere under the neck
These beasts feed on fear, and eating your soul, they gain weight"
And I told you, "Don't wander the streets at night
Because their nerves are pit bulls not kept on a leash and they bite
They bite hard and chase to the horizon
These beasts feed on fear, and the TV feeds them, huh"

Midnight has passed

"I'll have a spicy lavash"
Taking it with any other sauce is a strong embarrassment
And those gentlemen are enemies, this is their night barrage
Chewing the kebab, they converse about those simple matters
You see, she was a shapely girl
She had something to sit on as well as something to blow with
And in general, she was somehow smart, I think she wanted to listen to me
But never mind, what's important is that she wanted to... mhm
This isn't Animal Planet, but the seal is wildly wiggling
And dancing in that tight dress like 'Livin' La Vida Loca'
She comes up to me and whispers, "You caught my eye
And I see how you look at me, so show me your libido"
I know what you're thinking, why isn't she here?
None of you have seen her, so what's the deal with this story?
You, instead of taking off your bra, are you taking that kebab out of the foil?
Eating lamb in dough instead of devouring hips?
Okay, I'll explain, there was this guy:

Versace jacket, the ruby of his signet ring shining like flares at Żyleta
He ordered a bottle of sake and threw down a Visa
Like a sinner throwing a tenner on the plate
He looks at my lady saying, "I'm –––, and you?"
And that was the end of our acquaintance, because she went with him

Nobody told her, "Don't wander the streets at night
Because when the streetlights go out, those gentlemen are hostile and they beat
They beat hard and grab you somewhere under the neck
These beasts feed on fear, and eating your soul, they gain weight"
And I told you, "Don't wander the streets at night
Because their nerves are pit bulls not kept on a leash and they bite
They bite hard and chase to the horizon
These beasts feed on fear, and the TV feeds them, huh"

Midnight has passed

Here's our Uber, get in the car
Don't listen to those whores, they talk nonsense
Don't listen to that bitch, she's in love with me
Because I'm an oak, and they're just shavings
These rumors and gossip keep circulating
People want to kill the shark, because sardines and minnows swim everywhere
I'm a shark that swims in salty waters, though my heart is sweet
Nobody understands me, I feel awful
Those idiots want to finish me off
Those Miss Twinkles are everywhere, but
You're smart and beautiful, I see it in your eyes
That you don't kneel before anyone and that you won't be fooled by just any crook
In general, I remember you from somewhere? Wait
Does the gentleman think we're calves? Please come to your senses
This is Książęca, turn, dude, before I unleash hell on you
Some guy is looking for me, claims I stole his wife
But you know what they say, finders keepers
Someone else released an album about me, making money off me
Oh, stop here, behind the gate, we're already home

Put on your coat, here's a blunt, smoke it
Until your brain does pirouettes and graceful somersaults
Forget about the brain, you'll be Irina, and I'll be Ronaldo
I'll check if they're real, or silicone like in Palo Alto
When you bend over the thin line
Does your father suspect where his child is?
He wanted to teach you everything, what an absurdity
Well, because... you were absent from one lesson

Report unpreparedness
All the cheat sheets in the world on your knee won't help
You'll get an F like that Lala, don't tell mommy about it
Dad didn't teach you, because he was watching the lottery draw, huh
Lotto, don't interrupt, it'll take a while
The drawing drum spins like your hips
Why do you need a strong spine, you delicate creature, huh?

Gentlemen, here's the rogue's motto
He plays Jolene, and then drinks port to the bottom
He's on a spree and now it's unknown where he'll run to
So many pleasures, he gave his whole soul to those hordes
He wanted to escape, but finally surrendered to those Polish women
I told you, "Don't wander the streets at night
Because those women are murderers", Lord, help me
Lord, help me

The machine drum is empty, the lock is being released...