Текст песни WIRTUOZ - Zeamsone
Miałem
wyjść
z
domu,
ale
znowu
siedzę
tu
Nie
wiem,
o
co
chodzi,
ale
chyba
jestem
swój
No
bo
czyj
inny
mi
powiedz?
Za
dużo
myślę,
wejdą
blizny
na
głowę
Ale
trudno,
takie
czasy,
się
przyzwyczaj
Chcę
być
mądry,
ale
kiedy
mniej
wiem,
lepiej
sypiam,
hm
Ona
mówi
do
mnie:
"Weź
znikaj"
Później
mówi:
"Weź
tu
wróć"
Nie
wiem,
kurwa,
jak
mam
czytać
ją
He,
więcej
nawijać,
czy
wyglądać
(ta)
He,
może
przeczytam
ją
jak
w
książkach?
Ha
He,
może
będę
w
końcu
sobą
Nie
wiem,
kim
już
jestem,
ale
mogę
siebie
w
końcu
objąć
umysłem
Embrace
yourself,
skurwysynu
Przemijanie
boli,
ale
mam
parę
minut
Na
ziemi
mamy
tylko
parę
minut
Życie
mija
szybko,
więc
częściej
się
zatrzymuj,
bądź
obecny
Oczami
to
uwiecznij,
tak
Patrzysz
w
telefon,
jakby
tam
był
jakiś
lepszy
świat
Się
wydaje,
bo
nie
jest
o
Twoim
życiu
Wszędzie
dobrze,
gdzie
nas
nie
ma
O
tym
wiele
brudnopisów
zapisanych
mam
Zapi-zapi-zapisanych
mam
Siedzę
sam
w
domu,
ale
już
nie
zajebany
sam
Ale
z
kim
innym
mi
powiedz?
Z
tymi,
którzy
krzyczą
populizmy
na
zdrowie
Wirtuoz
Nienormalny
zwykły
człowiek
Trochę
inny,
czasem
dziwny,
ale
moralny
jak
mogę
(Let's
go)
Nie
wiem,
czy
traktuję
punch
line'y
jak
spowiedź
Ale
robię,
co
mogę,
żeby
wyzdrowieć
Z
chorób,
które
wmawiam
sobie,
przecież
żadnej
nie
ma
Muszę
uwierzyć,
że
jest
dobrze,
a
nie
zmieniać
temat
Znów
podchodzi
do
mnie
człowiek,
mówi:
"Ziomek,
siema,
siema"
Po
czym
mówi:
"Kopę
lat!"
— ja
go
znam
tylko
z
widzenia
Sława
zmienia,
nagle
słyszę
trochę
inne
powodzenia
Ale
wiem,
że
to
nie
fart,
jestem
w
centrum
dowodzenia
Pierwsza
płyta
wyszła
dekadę
temu,
nie
dowierzysz
Bo
dalej
jestem
na
scenie
w
kategorii
młodzieży
(ta)
Teraz
jest
wirtuoz,
należy
się
po
dekadzie
Chcecie,
żebym
zgasł,
to
pety,
se
poczekacie
Jeszcze
parę
takich
dekad,
więc
zalecam
znaleźć
pracę
I
pomyśleć,
jak
budować,
a
nie
niszczyć,
coś,
co
nazywacie
światem
Dobra,
nie
chcę
mi
się
na
to
wkurzać,
naprawdę
Jakiś
przyjemniejszy
beat
by
się
przydał
Tak,
tak,
właśnie
taki
Ey,
yo
Nie
jestem
normalny,
albo
tylko
czasem
Nie
wiem,
jak
być
każdym,
więc
za
tym
nie
płaczę
Moje
dziwne
ja,
to
mój
pierwszy
przyjaciel
Nie
mów,
że
nie
jest
prawdziwy
Nie
wyobrażam
sobie,
że
go
stracę
Nie
jestem
normalny,
a
żyję
jak
facet
Nie
wszystko
widzicie,
nie
wszystko
wam
daję
Czy
ja
jestem
prawdziwy?
Tyle
razy
chciałem
zatrzymać
zegarek
I
przeżywać
moment,
nie
gdybać,
co
dalej
Nie
myśleć,
jakie
jutro
skrywa
zadanie,
e-ej
I
czy
to
wszystko
na
niby?
Nie
jestem
normalny,
albo
tylko
czasem
Nie
wiem,
jak
być
każdym,
takiego
mnie
znacie
Jakiego
mnie
chcecie,
takiego
mnie
macie
Czy
nadal
jestem
prawdziwy?
(Co?
Wow!)
Chciałbyś
pewnie
wiedzieć,
czemu
tak
jest
Odgradzasz
się
od
wszystkich,
byleby
robić
wszystko
sam
— wirtuoz
Zrobiłem
cały
album,
po
to,
by
uwolnić
się
Od
marzeń,
które
miałem
jako
dzieciak,
powiedz
to
tamtym
ludziom,
że
Wraz
z
tym
trackiem
projekt
został
ukończony
Wszystkie
numery
moje
bez
co-prodów,
tak
jak
chciałem
zrobić
Pokazałem
sobie
sam,
że
da
się
i
jestem
zadowolony
Mimo
że
zrobienie
beatu
kiedyś
było
czymś
szalonym
dla
mnie
Marzenie
spełnione,
parę
jeszcze
wisi
w
próżni
Pokazałem
sobie,
już
nie
boję
się
pracować
z
ludźmi
Co
nie
znaczy,
że
nagle
możesz
mi
produkować
cały
album
(Bez
wczutki)
Co
najwyżej
w
co-produkcji
Dalej
będę
robił
to
sam
i
inspirował
Ale
jak
zobaczę
w
kimś
potencjał,
będę
z
nim
pracować
Do
tej
pory
odrzucałem
wszystko
— domena
wirtuoza
Chciałem
zrobić,
chciałem
spełnić,
chciałem
zapieczętować,
yo
I
co?
To
by
było
na
tyle
Dziękuję
bardzo
i
zostawiam
Was
z
tym
outrem
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.