Fonos - Proch I Pył Lyrics

Lyrics Proch I Pył - Fonos



Okej, (dzięki dzięki ziom) ziom, jak ptak ja potrzebuję więcej godzin
W głosie dobrą nowinę, lecę z dymem jak ptak (jak ptak)
Łapie chwilę, raz się żyje w moim sercu gra rap
Nie zabije to cię wzmocni to wiadomo od lat
Rzekomo świat już nie jest taki piękny, brak mu barw
Gdzieś prysnął czar i już nie jest tak jak dawniej nic
Nie cofnę choćbym chciał czasu, życie to nie film
Nie tani kit, zakręcony wir wydarzeń
A ty w nim jak widz, łatwo poddajesz się karze
Smażę, myślę o kolejnym wersie jak na razie
Sobie marze, od życia ciągle chcę więcej
Gaże, jeszcze zawinę, ty daj mi chwilę
Działam na tyle rozważnie by nie wjebać się na mine
Carpe diem, raz się żyje i umiera się raz
Serce bije, weźmiesz tyle ile od siebie dasz
Co się kryje w twojej duszy, kiedyś pokaże czas
Nie zagłuszy mnie wrzask, nigdy nie powiem pass
Raz będę żył to nie pora na nas (co?)
Zmienię się w proch i pył, lecz zostanie chwała (co?)
Już nie wrócę tych chwil, kartek z kalendarza (co?)
Robię deal, setki mil mam pokonania (co?)
Raz będę żył to nie pora na nas (co?)
Zmienię się w proch i pył, lecz zostanie chwała (co?)
Już nie wrócę tych chwil, kartek z kalendarza (co?)
Robię deal, setki mil mam pokonania (co?)
Chcesz być jak lew, nie odpuszczaj żadnej walki
Tu krew za krew, obce uczucie nostalgii
Idź łeb w łeb z nimi lub bądź przed przed
Jeśli tylko śmierć da nam cień, zawiodę się na całej linii
Oby kwita zawsze z bratem, jadę z tematem
Mam patent na życie i spijam go jak latte
To z rapem najlepiej mi, obdarował darami
Kiedyś cannabis, dziś po prostu staram iść się
Zawsze znajdę wyjście i marzę ale skrycie
Bo kradną co popadnie łatwiej cudzym życiem żyć jest
Z nieba nic nie spadnie, swe marzenia składam z liter
Chcą mnie widzieć na dnie, wybacz mam inną wizję
Chcę też ciągle wierzyć,
że po śmierci będę żywy jeśli wrócę
To opowiem jak jest (jak jest, jak jest)
Jak na razie,
żyję pełnią życia nigdy nie na niby, wszyscy zobaczymy co kryjecie
Raz będę żył to nie pora na nas (co?)
Zmienię się w proch i pył, lecz zostanie chwała (co?)
Już nie wrócę tych chwil, kartek z kalendarza (co?)
Robię deal, setki mil mam pokonania (co?)
Raz będę żył to nie pora na nas (co?)
Zmienię się w proch i pył, lecz zostanie chwała (co?)
Już nie wrócę tych chwil, kartek z kalendarza (co?)
Robię deal, setki mil mam pokonania (co?)
Raz będę żył to nie pora na nas (co?)
Zmienię się w proch i pył, lecz zostanie chwała (co?)
Już nie wrócę tych chwil, kartek z kalendarza (co?)
Robię deal, setki mil mam pokonania (co?)
Raz będę żył to nie pora na nas (co?)
Zmienię się w proch i pył, lecz zostanie chwała (co?)
Już nie wrócę tych chwil, kartek z kalendarza (co?)
Robię deal, setki mil mam pokonania (co?)



Writer(s): Gibbs


Fonos - Lidokaina
Album Lidokaina
date of release
10-05-2019




Attention! Feel free to leave feedback.