Lyrics Brat - Abel feat. Jordah
Jestem
Abel
bracie
mów
mi
Abel
bracie
Ostatni
raper
w
rezerwacie
sprawdzaj
Hannibala
i
Sarmatę
bracie
Nie
ważne
jaką
robią
pracę,
jaki
robią
papier
bracie
Moja
ksywa
nie
przypadek
Wpadam
i
zamiatam
tu
z
Jordahem
bracie
Pam
pam
pam
Wchodzę
robię
to
co
innym
nie
wypada
Weteran
Jaki
sukces?
Jaki
szmal?
Komu
bajki
opowiadasz?
Małolaty
na
tanich
dragach
my
w
rapie
ciężka
waga
Nikogo
o
nic
nie
muszę
błagać
(Błagam,
błagam,
bakam,
bakam)
Jesteś
moim
bratem,
albo
nie!
Moich
ludzi
nigdy
nie
mam
gdzieś!
Jesteś
moim
bratem,
albo
nie!
Bracia
siostry
- jedna
miłość,
jedna
krew!
(Jedna
krew,
jedna
krew)
Chcą
nas
utopić
stoję
na
Araracie,
pa
Ranormalne
rymy
Ramadam
bez
studentów
i
ich
arafatek
Do
fanów
mówię:
Bracie!
Pluję
na
hejterów
z
fakiem!
Krzysiu
Kolumbie,
nazywaj
mnie
Apaczem,
A
patrzę
na
Ciebie
czasem
- nie
widze
nic,
tracę
zasięg!
Głośno
mówie
o
Columbine
bo
wpadłbym
tu
z
kałachem
Jezu
wybaczę
nawet
jak
na
kolana
Tau
padnie
przed
Allahem
Hamdu
ALLAH!
Twój
zagraniczny
styl
już
pora
oclić
Zwłaszcza
jak
Judasze
chcą
nauczać
nas
o
lojalności
Jesteś
na
mapie
Auguście
Poniatowski,
w
Olność
w
rapie
a
będzie
niepodległości
Bracia,
Siostry
naćpani
towcem
Wciąż
jesteś
obcy,
nie
zgrywaj
czarnej
owcy
Kto
jest
dorosły?
U
kogo
w
głowie
wodorosty?
Ciągle
chcesz
wojny?
Sram
na
twój
portfel
i
na
twoje
bolączki
I
zanim
cię
złapie
syndrom
sztokholmski,
c
Oś
wytłumaczę
- nie
jesteś,
nie
będziesz
bratem
zapomnij!
(Nie
będziesz
bratem
zapomnij!)
Brudne
wersy,
ale
czyste
sumienie
Coraz
więcej
pretensji
za
czterolistne
istnienie
Salvator
mixtape,
twardo
stoję
na
scenie
Nie
będę
istnieć,
gdy
zapomnę
gdzie
są
moje
korzenie
- o!
Brudne
wersy,
ale
czyste
sumienie
Coraz
więcej
pretensji
za
czterolistne
istnienie
Salvator
mixtape,
twardo
stoję
na
scenie
Nie
będę
istnieć,
gdy
zapomnę
gdzie
są
moje
korzenie
- o!
Nie
bedziesz
mi
bratem
jak
nie
szanujesz
swego
brata
Jak
on
upada
a
ty
pomocy
odmawiasz
Jeśli
ty
wyrzucasz
kiedy
jemu
nie
wystarcza
Jak
plujesz
na
brata
potem
robisz
mu
za
kata
Póki
jestem
syty
- brat
mój
syty
będzie
też
A
jeśli
upadniemy
- podzielimy
suchy
chleb
Jak
brat
ma
problem
- wtedy
ja
mam
stres
Jak
brat
ma
dobrze
- to
wtedy
God
Bless!
A
jak
jesteś
chujowy
i
mówisz
do
mnie
bracie
Robisz
tym
problem
na
starcie!
Odpulam
cię
tyle
w
temacie
(Wypierdalasz!)
Odpulam
cię
tyle
w
temacie,
Jeśli
robisz
za
plecami
i
krzywo
się
bujasz
To
się
wyoutowałeś
nie
jesteś
bratem,
ni
chuja!
Wyjebałem
z
ksywy
Brat,
bo
nie
dla
każdego
jestem
nim
To
za
duża
sprawa
żeby
sobie
nią
wycierać
ryj!
Edna
strona
mówi
mi
że
mam
byc
dobry
Druga
wrogom
nigdy
nie
przebaczy
Wiem
że
słodki
smak
ma
odwet,
ale
wolę
owoc
swojej
pracy
La,
la,
lala
La,
la,
lala
Ale
wolę
owoc
swojej
pracy
La,
la,
lala
La,
la,
lala
Brudne
wersy,
ale
czyste
sumienie
Coraz
więcej
pretensji
za
czterolistne
istnienie
Salvator
mixtape,
twardo
stoję
na
scenie
Nie
będę
istnieć,
gdy
zapomnę
gdzie
są
moje
korzenie
- o!
Brudne
wersy,
ale
czyste
sumienie
Coraz
więcej
pretensji
za
czterolistne
istnienie
Salvator
mixtape,
twardo
stoję
na
scenie
Nie
będę
istnieć,
gdy
zapomnę
gdzie
są
moje
korzenie
- o!
Attention! Feel free to leave feedback.