Zaskocz mnie - Abradab translation in German

Zaskocz mnie

Nie obronisz się brat, nie uchronisz przed tym dziecka
Nowy Abradab pożądana konkurencja
Niech bicik widzi świat idę po nim wiesz jak
Dla spalonych jak rak i zalanych jak Wenecja
Mam muzykę ze sobą, która żyje równolegle
Ile razy ruszam głową ona już jest we mnie
Dla ekipy kipi rap to jedno jest pewne
Umiesz liczyć brat? To licz mi werble
Mam pomysły i flow i na to patenty własne
Jeden pierwiastek co pamięta skąd się wziął
Bo to Kaliber i wszystko jasne
To jest hardy wers co płonie nad miastem
Tu maszynownia Prometeuszu dawaj ognia
Prawie co dnia tak przez cały rok
Oto chodzi idzie Korg
Słyszę hałas waszych mord

Zrób coś dla mas, wystaw się poza nawias, pokaż się
Pozytywnie ty mnie, zaskocz mnie

Znajdzie mnie ten kto mnie szuka
I nie musi ani razu mówić sok z żuka
To ja jestem tu bo tu jest luka kukaj
Taka moja sztuka dla geniusza i kałmuka
Słuchaj, mam ci coś do powiedzenia
Od siedzenia i patrzenia tu się nic nie zmienia
Czy słyszysz ciszy głos? To brzmienia lenia
Pozdrowienia, ja nie zachowam milczenia
I łapię się za pióro bo mnie bierze cholera
Kiedy słyszę jak traktuję media hip hop teraz
Bo to żałość jest i żółć co im doskwiera
Chciałbyś równać się móc, lecz jest bariera
I jeśli tak to ma być to niech nie będzie już inaczej
Mi po swojemu żyć a im po ichniejszemu patrzeć
Nie doszukując się tu dodatkowych znaczeń
No bo czyje jest to miasto? To miasto jest nasze

Zrób coś dla mas, wystaw się poza nawias, pokaż się
Pozytywnie ty mnie, zaskocz mnie

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów chłopie
Rzuciłbym w nim parę bluzgów i chwalił konopie
Piknik ryhtyk kręć nie ma nic na potem
Gdy się bawi na pięć słowa deweloper
Ja działam świadomie bo nie ufam przypadkowi
Przez przypadek można kupić golfa wersję Bon Jovi
Będzie wszędzie śmiech w twarz temu typowi
Który zaczyna robić nim się zastanowi
Ile jest takich wkoło którzy niemalże na ślepo
Uwierzą w każde słowo telewizji i gazetom?
Wieści treści sznur powtarza jak echo
Ten kto wierzy w ten żur dla mnie jest półkaleką
Ale bywa i tak, że chcą polegać na swym guście
Patrząc na czasu znak szukają dzieciaków w kapuście
W kieszeniach tłuściej ale w sercach puściej
Tu i ówdzie czasem widzisz uśmiech

Zrób coś dla mas, wystaw się poza nawias, pokaż się
Pozytywnie ty mnie, zaskocz mnie

Überrasch mich

Du wirst dich nicht verteidigen, Bruder, du wirst das Kind nicht davor schützen
Der neue Abradab, begehrte Konkurrenz
Lass den Beat die Welt sehen, ich gehe darauf, du weißt schon wie
Für die, die high sind wie ein Krebs und versoffen wie Venedig
Ich habe Musik bei mir, die parallel lebt
Wie oft ich den Kopf bewege, sie ist schon in mir
Für die Crew kocht der Rap über, das ist eines sicher
Kannst du zählen, Bruder? Dann zähl mir die Snares
Ich habe Ideen und Flow und dafür eigene Patente
Ein Element, das sich erinnert, woher es kam
Denn das ist Kaliber und alles ist klar
Das ist ein harter Vers, der über der Stadt brennt
Hier ist der Maschinenraum, Prometheus, gib Feuer
Fast jeden Tag, das ganze Jahr über
Darum geht's, der Korg kommt
Ich höre den Lärm eurer Fressen

Mach was für die Massen, stell dich außerhalb der Klammer, zeig dich
Positiv du mich, überrasch mich

Der wird mich finden, der mich sucht
Und muss nicht ein einziges Mal Käfersaft sagen (Unsinn reden)
Ich bin hier, weil hier eine Lücke ist, schau mal
Das ist meine Kunst, für den Genius und den Kalmücken
Hör zu, ich hab dir was zu sagen
Vom Sitzen und Schauen ändert sich hier nichts
Hörst du die Stimme der Stille? Das ist der Klang der Faulheit
Grüße, ich werde nicht schweigen
Und ich greife zur Feder, weil mich die Cholera packt
Wenn ich höre, wie die Medien Hip-Hop jetzt behandeln
Denn das ist Erbärmlichkeit und Galle, die sie plagt
Du möchtest dich messen können, aber da ist eine Barriere
Und wenn es so sein soll, dann soll es nicht anders sein
Ich lebe auf meine Weise und sie sollen auf ihre Weise schauen
Ohne hier nach zusätzlichen Bedeutungen zu suchen
Denn wem gehört diese Stadt? Diese Stadt gehört uns

Mach was für die Massen, stell dich außerhalb der Klammer, zeig dich
Positiv du mich, überrasch mich

Wenn ich mit den Sprachen der Menschen und Engel sprechen würde, Alter
Würde ich darin ein paar Schimpfwörter werfen und Hanf preisen
Picknick, richtig, dreh einen, es gibt nichts für später
Wenn auf fünf gefeiert wird, Worte des Entwicklers
Ich handle bewusst, denn ich vertraue nicht dem Zufall
Zufällig kann man einen Golf in der Bon Jovi Version kaufen
Überall wird diesem Typen ins Gesicht gelacht
Der anfängt zu machen, bevor er nachdenkt
Wie viele gibt es ringsum, die fast blind
Jedem Wort des Fernsehens und der Zeitungen glauben?
Eine Schnur von Nachrichten und Inhalten wiederholt wie ein Echo
Wer an diesen Quatsch glaubt, ist für mich ein Halbinvalide
Aber es kommt auch vor, dass sie sich auf ihren Geschmack verlassen wollen
Sie schauen auf das Zeichen der Zeit und suchen Kinder im Kohl
In den Taschen fetter, aber in den Herzen leerer
Hier und da siehst du manchmal ein Lächeln

Mach was für die Massen, stell dich außerhalb der Klammer, zeig dich
Positiv du mich, überrasch mich