Lyrics Za kazda cene - Andrzej Rybinski
Na
poduszce
wynajętej,
w
obcym
domu
w
obcym
mieście
Przy
kobiecie
co
częstuje
kłamstwem
i
zdradą
Widzę
niebo
nad
sufitem
i
łagodną
gwiazdę
pytam
Gdzie
jest
ta,
którą
ubiorę
w
perły
kolczyki
Za
każdą
cenę,
za
serca
pół
Zdobędę
któregoś
dnia
każdy
twój
sen,
każdą
twą
myśl
Za
każdą
cenę,
za
serca
pół
I
nagle
stanie
się
cud,
bezdomny
pies
znajdzie
swój
schron
Zaufaj,
posłuchaj,
w
lawinie
włosów
twych,
aż
po
świt
utonę
Zatopiony
w
kostce
lodu,
niepotrzebny
dziś
nikomu
Jak
rozbitek
z
innych
planet,
których
już
nie
ma
Stare
rany
zagojone,
stare
blizny
zabliźnione
Umierałem
tyle
razy
skąd
więc
nadzieja
Za
każdą
cenę,
za
serca
pół
Zdobędę
któregoś
dnia
każdy
twój
sen,
każdą
twą
myśl
Za
każdą
cenę,
za
serca
pół
I
nagle
stanie
się
cud,
bezdomny
pies
znajdzie
swój
schron
Zaufaj,
posłuchaj,
w
lawinie
włosów
twych,
aż
po
świt
utonę
Za
każdą
cenę,
za
serca
pół
Zdobędę
któregoś
dnia
każdy
twój
sen,
każdą
twą
myśl
Za
każdą
cenę,
za
serca
pół
Hmmm
hmm
hmmm
Za
każdą
cenę,
za
serca
pół
Hmmm
hmm
hmmm
Attention! Feel free to leave feedback.