Andrzej Rybinski - Za kazda cene Lyrics

Lyrics Za kazda cene - Andrzej Rybinski



Na poduszce wynajętej, w obcym domu w obcym mieście
Przy kobiecie co częstuje kłamstwem i zdradą
Widzę niebo nad sufitem i łagodną gwiazdę pytam
Gdzie jest ta, którą ubiorę w perły kolczyki
Za każdą cenę, za serca pół
Zdobędę któregoś dnia każdy twój sen, każdą twą myśl
Za każdą cenę, za serca pół
I nagle stanie się cud, bezdomny pies znajdzie swój schron
Zaufaj, posłuchaj, w lawinie włosów twych, po świt utonę
Zatopiony w kostce lodu, niepotrzebny dziś nikomu
Jak rozbitek z innych planet, których już nie ma
Stare rany zagojone, stare blizny zabliźnione
Umierałem tyle razy skąd więc nadzieja
Za każdą cenę, za serca pół
Zdobędę któregoś dnia każdy twój sen, każdą twą myśl
Za każdą cenę, za serca pół
I nagle stanie się cud, bezdomny pies znajdzie swój schron
Zaufaj, posłuchaj, w lawinie włosów twych, po świt utonę
Za każdą cenę, za serca pół
Zdobędę któregoś dnia każdy twój sen, każdą twą myśl
Za każdą cenę, za serca pół
Hmmm hmm hmmm
Za każdą cenę, za serca pół
Hmmm hmm hmmm



Writer(s): Andrzej Rybinski, Marek Dutkiewicz


Andrzej Rybinski - Platynowa Płyta
Album Platynowa Płyta
date of release
01-02-2003




Attention! Feel free to leave feedback.