Lyrics Sny z ulicy - Beteo
Sny
ulice
trzeba
gonić
W
szklance
woda
a
nie
tonik
Ona
do
redbula
znowu
wrzuca
molly
W
radio
znowu
leci
o
co
chodzi
Słońce,
kocham
twoje
oczy
Kocham
kocham
Kiedy
słońce
w
nich
zachodzi
Znowu
wyjeżdżam
zarobić
Znowu
wyjeżdżam
by
wrócić
I
tym
razem
nie
do
Raichu
Zdobywam
ten
świat
ale
na
chu*
Tyle
już
lat
jadę
bez
wypadku
Ciągle
zmieniam
sie
z
Pikachu
w
Raichu
Mordo
nigdy
więcej
płaczu
Ani
taniego
browaru
W
mojej
głowie
tylko
Paris
W
srode
w
Hiltonie
na
dachu
W
mojej
głowie
tylko
Madryt
Nigdy
nie
zaufam
światu
Ona
mówi
sie
mną
zajmij
Jestem
spalony
i
nie
ma
tematu
Dziewczyno
nie
wierzyłem
w
miłość
Wiec
proszę
już
więcej
tym
płaczem
nie
katuj
Co
ty
chciałaś
od
wariatów
Nie
chcę
już
domu
wariatów
Przejarałem
cały
dzień
Każda
chciała
zmienić
mnie
Ale
nie
da
sie
Czemu
nie
da
sie
Jak
żyć
jak
żyć
Sny
ulice
trzeba
gonić
W
szklance
woda
a
nie
tonik
Ona
do
redbula
znowu
wrzuca
molly
W
radio
znowu
leci
o
co
chodzi
Słońce,
kocham
twoje
oczy
Kocham
kocham
Kiedy
słońce
w
nich
zachodzi
Znowu
wyjeżdżam
zarobić
Znowu
wyjeżdżam
by
wrócić
I
tym
razem
nie
do
Raichu
Zdobywam
ten
świat
ale
na
chu*
Tyle
już
lat
jadę
bez
wypadku
Ciągle
zmieniam
sie
z
Pikachu
w
Raichu
Mordo
nigdy
więcej
płaczu
Ani
taniego
browaru
W
mojej
głowie
tylko
jak
żyć
Jak
żyć
jak
żyć
jak
żyć
jak
żyć,
ej
Jak
żyć,
jak
żyć,
jak
żyć,
jak
żyć,
o
Jak
żyć,
jak
żyć,
jak
żyć,
jak
żyć
Attention! Feel free to leave feedback.