Lyrics Suita Na Dwa Światła Warszawskie - Budka Suflera
Zmęczone
cichnie
miasto
Śnieg
biało
prószy
ciszą
Nad
ciemnym
brzegiem
rzeki
Dwa
światła
w
mroku
błyszczą
-
Pod
strzaskanym
murem
wiatr
kołysze
znicz
Już
nie
wrócą
chłopcy,
którzy
mieli
przyjść
Ostro
słychać
buty,
w
rytm
uderza
krok
Idą
tak
w
pamięci
już
trzydziesty
rok
A
obok
na
parterze
Świeżego
jeszcze
bloku
Zabłysło
pierwsze
światło,
W
pogodny
ludzki
sposób
-
Pod
strzaskanym
murem
lekko
przygasł
znicz
Czyżby
czas
już
przyszedł,
który
może
przyjść?
Ścichnie
echo
strzałów,
pamięć
zatrze
mrok
Zamiast
marszowego
zwykły
zabrzmi
krok...
To
już
inne
miasto,
myśli
sobie
znicz,
Gdy
mnie
zapalano,
strach
tu
było
przyjść,
Teraz
pierwsze
okno,
później
innych
rząd...
Obco
się
tu
czuję,
chciałbym
odejść
stąd.
Nadleciał
wiatr
od
wisły,
Firanką
zafalował,
Rozpoczął
dialog
świateł
Zaczęła
się
rozmowa
Pod
strzaskanym
murem
szybko
miga
znicz,
Jak
ci
moi
chlopcy
mocno
chcieli
zyc
Spieszy
się
do
domu,
wydłużywszy
krok,
Tak
co
dzień
od
nowa,
przez
okrągły
rok.
Od
okna
światło
szepcze
Ciepłymi
strumieniami,
Ogrzejże
się
w
tym
cieple,
jesteśmy
sąsiadami.
Zmęczone
cichnie
miasto,
Śnieg
biało
prószy
ciszą,
Nad
ciemnym
brzegiem
rzeki
Dwa
światła
mocniej
błyszczą.
Attention! Feel free to leave feedback.