Lyrics Werter - Emis
Dragi
zmieniły
to
miejsce
obserwuje
Werter
Dragi
za
bardzo
dostępne
każdy
ma
je
w
ręce
Kurwa
nie
kumam
jak
nie
ma
lepszego
jutra
Bo
twój
stan
psychika
po
tym
jak
towar
krucha
Skrucha
nie
możesz
patrzeć
na
to
Słuchaj
przepraszam
ciebie
mamo
Rozwijałem
skrzydła
i
lecę
dzisiaj
Za
wysoki
pułap
spadam
w
dół
#Ilar
Narkolepsja
- na
to
teraz
nie
ma
miejsca
Katapleksja
- odcięcia
w
mięśniach
przerwa
Halucynogenne
wyprawy
walić
Halucynogeny
mogą
zwiesić
zabić
Werter
me
potrzeby
poza
zasięgiem
Weź
mnie
z
dala
od
jebanych
uzależnień
Nie
chce
ja
nie
chce
patrzeć
na
siebie
Nie
chce
ja
nie
chce
prochów
już
więcej
Werter
me
potrzeby
poza
zasięgiem
Weź
mnie
z
dala
od
jebanych
uzależnień
Nie
chce
ja
nie
chce
patrzeć
na
siebie
Nie
chce
ja
nie
chce
prochów
już
więcej
Syntetyczna
trawa
panika
to
zawał
To
łamanie
prawa
nas
wita
do
rana
Zmarnować
można
wszystko
tak
szybko
Zrujnować
całą
przyszłość
lub
żywot
Porobiony
pisze
kołysankę
se
do
snu
Nienaturalne
obudzenie
bodźców
(prochów)
W
środku
ciała
ryczę
trzeba
mi
detoksu
Menelejew
przejął
wszystko
w
chłopcu
(skończ
już)
Uciekamy
w
świat
gdzie
nie
brakuje
harmonii
Nabiera
kolorów
po
#Molly
wiesz
o
tym
Uciekamy
jeszcze
raz
dźwięki
klarowniejsze
Tempo
łapie
serce
w
pocie
ręce
masz
zejście
Werter
me
potrzeby
poza
zasięgiem
Weź
mnie
z
dala
od
jebanych
uzależnień
Nie
chce
ja
nie
chce
patrzeć
na
siebie
Nie
chce
ja
nie
chce
prochów
już
więcej
Werter
me
potrzeby
poza
zasięgiem
Weź
mnie
z
dala
od
jebanych
uzależnień
Nie
chce
ja
nie
chce
patrzeć
na
siebie
Nie
chce
ja
nie
chce
prochów
już
więcej
Attention! Feel free to leave feedback.