Lyrics Bentley - HAŁASTRA
Jebać
to
co
było,
ważne
jest
to
co
będzie
Nie
czeka
na
mnie
wyrok,
tylko
gdzieś
tam
Bentley
Pełne
roboty
ręce,
co
dzień
mielę
pęgę
Lecz
najważniejsze
dla
mnie
rozpierdolić
jednym
wersem
Jestem
jak
kichnięcie,
bo
niszczę
Twoje
linie
Twoja
suka
cała
na
raz
w
pizdu
idzie
Zresztą
nawet
cukier
puder
posypany
na
twym
CD
(kminisz?)
Jest
mocniejszy
od
twych
lini
To-to-to-to
kocham
i
to
robię
ziom
dla
miasta
Od
małolata
z
bratem
jadę
z
tym
stylem
– Hałastra
Słyszysz
to
od
ziomka
i
ten
głos
tu
zaraz
poznasz
Przejmujemy
teren,
czytaj
kurwa
cała
Polska
I
nie
stawiaj
w
jednej
linii
nas
ze
sceną
Bo
to
jak
mieszać
oryginał
ze
ścierą
Jesteśmy
dla
was
nadzieją,
coś
się
może
zmieni
Że
coś
może
być
lepij,
że
komuś
tu
zależy
w
końcu
Pracuję,
bo
się
klocek
sam
nie
zmieli
Portfel
trzeba
napełnić,
jakoś
obejść
podsłuch
Ty
zaprawiasz
tak,
że
zawstydziłeś
nawet
Hosa
Tylko
kręcisz
tak
jak
Hoffmann
Ja
robię
swoje,
spytaj
się
na
blokach
To
moja
historia
od
Cropp'a
do
Boss'a
Zdobędę
z
bratem
Olimp,
najpierw
OLIS
Dwa
tracki
i
przeskoczę
nad
wszystkimi
tak
jak
ollie
(Po-Po-Polska)
Przejmujemy
teren,
czytaj
kurwa
cała
Polska
Ten-ten
głos
tu
zaraz
poznasz
Kurwa
kurwa
kurwa
kurwa
kurwa
cała
Polska
Byli
uzbrojeni,
zaczęli...
na
samym
wstępie
jeden
krzyknął
"Stać!
Napad!
I
kłaść
się!"
Mieli
kominiarki
i
broń...
broń...
Cała
sytuacja
rozegrała
się
bardzo
szybko,
to
były
dwie-trzy
minuty...
Attention! Feel free to leave feedback.