Lyrics and translation Jamal - Upadlem W Poznaniu

Upadlem W Poznaniu

Spadam i tonę
I zastanawiam się kto robi wiatr?
Nieszczęść kilometr
Znowu zawiało mnie w najczarny las
Jak serc dysonans
Niewiele widzę i rozumiem mniej
Dawno już po nas
Nie musisz robić już nic więcej

O-oo
Ja-Man!

Deptam ikonę
Potem podnoszę ją i czuję że
Każdym neuronem
Jest we mnie chyba jakby głębiej
To tylko moment
Kiedy ofiara wilkiem staje się
Jestem jak omen
Którego boisz się najbardziej

Spalam się
Żebyś nie musiała pamiętać
Spalam się
Żebyś wiedział kiedy przestać
Spalam się
Z siłą tysiąca gibonów
Spalam się
Nie mów nikomu, szukam domu

Lekką ręką do chwil, sięgamy w tył
Jak gdyby nigdy nic nie było
Udajemy, że w tym, ciągle jest dym
I ogień jak zepsuta miłość
Wiem, że to raj, zamieniony w high life i polifoniczne zręby
W sercu masz maj,
Ja w głowie listopad,
Nikomu nie potrzebne błędy

J'ai chuté à Poznań

Je tombe et je coule
Et je me demande qui crée le vent ?
Un kilomètre de malheurs
Le vent m'a de nouveau emporté dans la forêt la plus sombre
Comme la dissonance des cœurs
Je vois peu et je comprends encore moins
C'est déjà fini pour nous
Tu n'as plus besoin de faire quoi que ce soit

O-oo
Ja-Man!

Je foule aux pieds l'icône
Puis je la relève et je sens que
Chaque neurone
Est en moi, comme si c'était plus profond
Ce n'est qu'un instant
Où la victime devient le loup
Je suis comme un présage
Que tu crains le plus

Je brûle
Pour que tu n'aies pas à te souvenir
Je brûle
Pour que tu saches quand t'arrêter
Je brûle
Avec la force de mille gibbons
Je brûle
Ne dis à personne, je cherche un foyer

D'un geste léger vers les moments, nous remontons le temps
Comme si rien ne s'était jamais passé
Nous faisons semblant que la fumée est toujours là
Et le feu comme un amour brisé
Je sais que c'est le paradis, transformé en high life et en structures polyphoniques
Dans ton cœur, c'est mai,
Dans ma tête, c'est novembre,
Des erreurs dont personne n'a besoin