Lyrics Pac Man (feat. Dawid Obserwator) - Kaczor BRS , Dawid Obserwator
2020
POPALONE
STYKI
Step
Records
KACZOR
BRS
Barska,
Przemyśl
37-700
Pokurwione
czaszki
Pozdrawiam
Oczy
kobry
Prrra
Phono...
(Co
za
bit)
Lecę
jak
Pac
Man
Przeskakuje
płoty
Ominięta
działka
i
żywopłoty
Patrzysz
z
oddali,
zalewają
poty
Zostaliśmy
sami
Kieliszki
do
coli
Niebo
tutaj
płacze
nade
mną
od
dziecka
Choć
często
na
wieży
urywa
się
hejnał
Pac
Man
powiedział
ze
cierpliwa
zemsta
A
dzielnie
jak
zawsze
przecina
karetka
Sztywny
taki
nie
bądź
W
mych
butach
pośmigaj
Pośmigaj
nie
pytaj
i
gościu
stań
za
mnie
Tu
w
strefie
terroru
i
ciemności
witam
A
w
nocy
na
klatce
jak
zwykle
czuć
siarkę
Ty
popatrz
się
na
mnie
i
nie
pluj
się
więcej
Choć
padam
to
wstaje
i
zaciskam
ręce
Deszcz
pada
na
ziemie,
a
frajer
chce
więcej
To
jak
kurwo
zostać
i
wjechać
pod
cele
Elo,
witam
To,
co
mówiłem
się
sprawdza
Co
drugi
to
pyta
Kajdanki,
kurwy,
latarnia
W
pierwszym
rzędzie
zawsze
Pac
Man
Każdego
serducho
boli
Boli
życie
na
ulicy,
gdy
zabijasz
i
się
boisz
Biegnę
przez
wszystkie
rewiry
w
tym
kraju
Pac
Man
ma
wyjebane
na
tych
chamów
Fałszywe
kurwiska
znowu
robią
salut
Jesteś
jak
szmata
co
śmiga
po
gaju
Weź
wypisz,
wymaluj
Nie
wbijaj
tu
więcej
Trochę
tu
przyhamuj
i
popatrz
na
ręce
Ostatni
pierwszymi,
urywam
ci
szelkę
Mimo
przeciwności
nie
poddawaj
nigdy
Nie
poddawaj
nigdy
– niech
bije
twe
serce
Pac
Man
podbija,
za
nim
potów
litry
Muzyka
ta
leci
pod
celą
na
mc
Tablica
i
marker,
wykresy,
psychiatryk
Podaj
mi
rękę
- czy
może
zatańczysz?
Na
stole
opętane
wija
się
larwy
A
na
łańcuchu
pod
bramą
pies
znowu
harczy
To
uliczny
walczyk
i
czasy
przebiegłe
Wpompowane
karki,
weź
podaj
mi
rękę
Dymem
tu
bracie
wypełnia
się
przestrzeń
Przywitamy
izby,
jedziemy
na
termę
Kąsam
tu
szamkę
i
zarzucam
skoki
Dziś
miliony,
jutro
na
przekręcie
Leżysz
na
koju
i
lęków
się
boisz
Pac
Man
to
zjada
i
dla
ciebie
werset
Obrusy,
domówki,
pogrzeby
i
lipa
Nie
mów
mi
więcej,
że
wyszła
tu
kicha
Zaczynam
od
nowa
i
jak
ryba
pływam
Kamieniem
rzuć
pierwszy,
a
gdzie
twoja
wina?
Pamiętasz
niejednemu
wyszła
tu
kicha
Podwórka,
meliny,
a
telefon
pika
A
Pac
Man
od
dziecka,
i
siemano,
witam
Tu
róże
na
grobie,
tak
jak
woda
płytka
Poznałem
syf
od
kuchni
jak
Gessler
Mój
ziomek
malarz
ma
dobrą
kreskę
Mój
ziomek
z
dala,
dwa
lata
jeszcze
Mój
ziomek
znalazł
znów
szlaucha
w
mieście
(Jebać)
U
mnie
w
sumie
non
toper
są
święta
A
ludzkim
głosem
mówią
zwierzęta
Dupa
mnie
pyta
co
z
moją
pikawą
Ja
mówię:
zamknięta!
Nie
mam
żadnej
świni,
odradzam
teraz
I
trochę
jak
kino,
odgradzam
nieraz
Jedyne
co
dobre,
to
wypad
na
melanż...
Znowu
dostałem
życzenia
z
Wołowa
Nawijam
z
bagna,
nie
mam
wyboru
Muszę
rapować,
goni
mnie
Pac
Man
Attention! Feel free to leave feedback.