Kajman - Obłęd Lyrics

Lyrics Obłęd - Kajman



Obłęd, obłęd, puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudownie
Obłęd, obłęd, w blasku monet, nas tu dwoje, ja plus obłęd
Obłęd, obłęd, puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudownie
Obłęd, obłęd, w blasku monet, nas tu dwoje, ja plus obłęd
Wyglądasz jak milion złotych, tej nocy podpalisz hotel
I wskoczysz w lodowatą pościel, wołając mnie paznokciem
Pomalowanym na taki odcień, że kiedy na mnie patrzysz
Myślę sobie "Boże!", to jakiś obłęd (Sobota)
Kilka stóp pod ziemią dym
Schodzę w dół po schodach, by obrócić pieniądz w pył
Jak wampir po nocach szukam ciągle świeżej krwi
Więc nie mów mi, że wiesz kto tu jest kim (ściągniemy laski!)
Dziś moje imię to jest K2
Znasz mnie, prawda, moja muza żyje w miastach
Pachniesz jak sztylet z podciętego gardła
Lekko skroplonego wodą kolońską wytarty w atłas
Czuje jak wbijasz drut w moje plecy
Próbując dosięgnąć serca gdybym je miał kiedyś
Gdybym mógł żałować za grzechy, wypić za błędy
Gdyby ktoś kiedyś powiedział, "Nie idź tędy z Nią"
Wąskim korytarzem, trzymając za stringi
Nad zgięciem pod tatuażem tam gdzie pływają delfiny
Jej wzrok winny, grymas miny mówiący, "Weź Mnie"
To jak do spadającej windy ostanie wejście
(Obłęd)
Przejście pod prysznic bokiem, z pięt ściągając buty stopa o stopę
Jej oddech na szyi, dłonie, puszczam wodę
Jej włosy mokre na moim torsie to jest
Obłęd, obłęd, puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudownie
Obłęd, obłęd, w blasku monet, nas tu dwoje, ja plus obłęd
Obłęd, obłęd, puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudownie
Obłęd, obłęd, w blasku monet, nas tu dwoje, ja plus obłęd
Znowu czuję Twój oddech
Oczami po całym ciele krążę
By wylądować w twoim dekolcie
Obłęd, obsesja wypelnia los jej
Zapełnia noc, wiec pustoszy portfel
Czuję się ciagle jak po filmie Lincza
Moje teksty chore musisz przyznać
Obłęd jak blizna, to przez te miejsca
W których bywam znika cisza, gdy
Wjeżdża erotyczna bielizna
Zapłacę ten sos, kilka stóp pod ziemią
Dziś jest jak każdy grosz, finał
Gdy rodzina na szali o mały włos
Abym się zabił, za nich, dla nich
Myślami idę w bok gdzieś
Boże! Pomóż proszę gdy diabeł kusi
Czy to nonsens? Pali się hotel, nie mogę się ruszyć
Myślami gdzieś na skróty gdzies uciekam
Zostawiłem buty w pokoju, nie czekam nie chcę się tutaj udusić
I nagle ostatni raz widze jej twarz
Jest piękna to czas głębokiego ukojenia
Mimo, że wali się świat a sciany stoją w płomieniach
Moja ręka wyciągnięta do jedynego ciepła
Obłęd, zaraz, zaraz, chwila, moment
Jakaś sala, leżę w pasa, kraty w oknie
Taka jazda nie kończy się dobrze
Po lekach spokojnie śpię i wciąż śnię o niej
Obłęd, obłęd, puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudownie
Obłęd, obłęd, w blasku monet, nas tu dwoje, ja plus obłęd
Obłęd, obłęd, puszczam wodze, niech się dzieje co chce, jest cudownie
Obłęd, obłęd, w blasku monet, nas tu dwoje, ja plus obłęd, ej



Writer(s): David Gutjar


Kajman - K2
Album K2
date of release
28-10-2011




Attention! Feel free to leave feedback.