Lyrics Siła przyciagania - Sarius , Kizo
Gdzie
ciemność
dotyka
nas
nawet
za
dnia
Słońce
nie
chce
nas
witać,
a
to
tylko
nam
udowadnia
Że
nie
zawsze
coś
się
mówi
o
pięknym
świecie
to
prawda
Ile
padło
już
pytań,
już
nadal
nikt
mi
nie
odpowiada
Więc
kogo
mam
pytać,
czy
mam
pytać
Czemu
sobie
życie
prawie
zjebałem?
To
ojciec
mnie
pyta,
czy
klimat
O
którym
nawijam,
to
prawdziwy
kawałek?
Gdzieś
tam
w
życiu
sam
się
kształtowałem
Nie
mam
o
to
do
nikogo
pretensji
Rodzice
przynajmniej
mogą
być
dumni
Że
syn
nie
musi
żyć
z
najniższej
pensji
Bo
mną
tu
nigdy
nie
kierowały
żadne
obce
instynkty
Zamiast
zaliczać
szkołę,
uczyłem
się
bycia
sprytnym
Raperem
wybitnym
nie
muszę
być
przecież,
żeby
to
nakreślić
A
ziomy
tu
ze
mną
są
mymi
ziomami
Pewnie
dlatego,
że
to
samo
przeszli
Jesteście
najlepsi,
pamiętam
Otaczam
się
światem,
gdzie
ludzie
zjadają
się
sami
Pomiędzy
szarymi
płytami
i
szarymi
dniami,
a
kryminalnymi
grami
Powtarzam
sobie,
że
w
końcu
się
wyżej
wzbiję
Ale
siła,
która
mnie
przyciąga,
nie
daje
mi
życia
Bo
może
to
dla
niej
właśnie
żyję
Czułem,
że
stabilnie
stoję,
lecz
myślami
gdzieś
odlatywałem
Może
jest
na
odwrót,
dusza
została,
a
lewituje
ciałem
Gdy
tylko
myślałem,
że
umiem
latać
zawsze
spadałem
Mam
ze
sobą
bagaż
porażek,
których
nigdy
nie
chciałem
Z
krótkich
radości
się
nie
cieszyłem,
tylko
się
uśmiechałem
Bo
jeżeli
coś
zmieniasz,
to
już
na
stałe
Jakaś
siła
ciągle
ciągnie
mnie
w
dół
Gdzie
materializm
potrafi
zamaskować
ból?
To
jest
jak
siła
przyciągania,
głośno
miasto
słychać
z
rana
Lecisz
w
górę
i
upadasz,
niczym
linie
Pan
Am
"Będzie
dobrze"
znika,
kiedy
zobaczyłeś
swoją
twarz
Powody
masz,
by
żałować
Nie
masz
powodów
już
by
się
bać
o
cokolwiek
Przez
te
lata
zdrad,
wyrządzonych
krzywd
Jesteś
tylko
sam
w
takich
stanach
Gdy
nie
masz
siły,
by
słuchać
już
tych
prawd
Że
sobie
radę
dasz,
że
sobie
radę
dasz
i
Ty
Gdy
kochałem
cały
świat,
pokazał,
nie
jest
tego
wart
Chciałem
tylko
być,
nie
widziałaś
nic,
nie
słyszałeś
nic
Nie
mówiłaś
nic,
dziś
był
tyle
dał
Teraz
widzisz
w
snach,
teraz
słyszysz
w
snach
Teraz
mówisz,
gdy
już
nie
możesz
nic
Mieliście
tyle
szans,
teraz
wokół
nich
Został
jeden
strzał,
w
głowie
wy
(w
głowie
wy)
Siła
przyciągania
wraca
dziś
do
mnie,
gdy
Myślę
o
postaciach,
co
te
łzy
muszą
wypłakać
Bo
nie
jestem
kimś
Chłopak
miał
wejść
na
sam
szczyt
Spotkał
diabła,
zaczął
z
nim
iść
W
środku
ciszy
zaczął
się
krzyk,
przyciąganie
Myślałem,
że
mam
silną
wolę,
że
się
to
nie
stanie
Jestem
tym
psycho
tu,
Panie
Od
siebie
odpycham
już
to,
co
normalne
od
zawsze
Czułem,
że
stabilnie
stoję,
lecz
myślami
gdzieś
odlatywałem
Może
jest
na
odwrót,
dusza
została,
a
lewituje
ciałem
Gdy
tylko
myślałem,
że
umiem
latać
zawsze
spadałem
Mam
ze
sobą
bagaż
porażek,
których
nigdy
nie
chciałem
Z
krótkich
radości
się
nie
cieszyłem,
tylko
się
uśmiechałem
Bo
jeżeli
coś
zmieniasz,
to
już
na
stałe
Jakaś
siła
ciągle
ciągnie
mnie
w
dół
Gdzie
materializm
potrafi
zamaskować
ból?
To
jest
jak
siła
przyciągania,
głośno
miasto
słychać
z
rana
Lecisz
w
górę
i
upadasz,
niczym
linie
Pan
Am
Attention! Feel free to leave feedback.