Lyrics Te Smaki i Zapachy - KRÓL
Te
samki
i
zapachy
to
my
Mieszane
uczucia
Hamulce
i
motory
Wykrzywione
twarze
od
żucia
Którą
to
już
noc
trzymam
sie
kry
Dzień
bledszy
od
zatrucia
Coraz
głośniej
mówię
i
ostrzej
w
zakręty
Niemiłe
stany,
głębsze
odmęty
Oni
szli
przez
las,
my
lecimy
Ich
nie
zaproszą
drugi
raz,
my
się
sami
wprosimy
Do
przodu
dwa,
ewentualnie
trzy
w
górę
Niech
żebra
pękają,
przecinają
skórę
Oni
szli
przez
las,
my
lecimy
Ich
nie
zaproszą
drugi
raz,
my
się
sami
wprosimy
Do
przodu
dwa,
ewentualnie
trzy
w
górę
Niech
żebra
pękają,
przecinają
skórę
I
nawet
jeśli
rzeka
nie
przepuści
burzy
To
i
tak
już
za
późno
Teraz
zgaś,
proszę
zgaś
Bo
oczu
mruży
I
o
nic
sie
nie
martw,
ja
bym
też
tak
zrobił
Jutro
przeprosimy,
pojutrze
zapomną
Oni
szli
przez
las,
my
lecimy
Ich
nie
zaproszą
drugi
raz,
my
się
sami
wprosimy
Do
przodu
dwa,
ewentualnie
trzy
w
górę
Niech
żebra
pękają,
przecinają
skórę
Oni
szli
przez
las,
my
lecimy
Ich
nie
zaproszą
drugi
raz,
my
się
sami
wprosimy
Do
przodu
dwa,
ewentualnie
trzy
w
górę
Niech
żebra
pękają,
przecinają
skórę
Te
samki
i
zapachy
to
my
Mieszane
uczucia
Hamulce
i
motory
Wykrzywione
twarze
od
żucia
Którą
to
już
noc
trzymam
sie
kry
Dzień
bledszy
od
zatrucia
Coraz
głośniej
mówię
i
ostrzej
w
zakręty
Niemiłe
stany,
głębsze
odmęty
Oni
szli
przez
las,
my
lecimy
Ich
nie
zaproszą
drugi
raz,
my
się
sami
wprosimy
Do
przodu
dwa,
ewentualnie
trzy
w
górę
Niech
żebra
pękają,
przecinają
skórę
Oni
szli
przez
las,
my
lecimy
Ich
nie
zaproszą
drugi
raz,
my
się
sami
wprosimy
Do
przodu
dwa,
ewentualnie
trzy
w
górę
Niech
żebra
pękają,
przecinają
skórę
I
nawet
jeśli
rzeka
nie
przepuści
burzy
To
i
tak
już
za
późno
Teraz
zgaś,
proszę
zgaś
Bo
oczu
mruży
I
o
nic
sie
nie
martw,
ja
bym
też
tak
zrobił
Jutro
przeprosimy,
pojutrze
zapomną
Attention! Feel free to leave feedback.