Lyrics Mój Rap, Mój Interes - Kuban
Ale
się
zamyśliłem...
To
jest
ten
kawałek,
przy
którym
mógłbym
wjechać
w
drzewo.
Prowadzę...
Mój
rap-
mój
interes
A
ja
w
tym
biznesmenem
i
nie
wszystko
ma
cenę.
Tak?
Za
mną
młode
pokolenie,
a
ja
w
nim
wodzirejem,
bo
to
wszystko
ma
cenę
Ja
widzę
kolegów
po
fachu
Taki
młody
szczyl,
mimo
to
już
żyje
z
rapu
Parę
nut
dla
chłopaków
Które
jak
z
nut
śpiewa
cały
club
po
pijaku
Umilamy
weekendy.
Lecimy
wysoko
I
to
nie
na
fali
koneksji.
Potem
zlani
do
reszty
A
po
pracy,
potem
już
zalani
do
reszty
w
oklaskach
Widzę
nas
na
freestyle'ach
Banda,
która
miała
rap
nie
na
kartkach
Pod
szkołą
sielanka.
Od
dawna
Z
tej
strony
każdy
już
znał
nas
Zaprzecz
lub
daj
satysfakcję
Łamię
kark
nie
za
kabzę
I
nie
za
te
parę
pisków,
a
za
parę
twych
słów
Które
dają
wstać
po
porażce
Dzięki
za
wiadomości,
wypite
setki
Pisane
posty,
za
koncerty
Za
wasze
troski,
za
wasze
hejty
i
propsy
Pytają
jak
się
czuję
dziś,
jak
nie
muszę
nic
Jak
mnie
szefują
ci
marne
szuje
i
Swoje
ciuchy,
a
nie
żadne
Pull&Bear
Ha!
Nie
wydałem
dawno
w
sumie
nic
Ta,
w
tym
roku
dam
melodii
multum
Rok
temu
jak
nieroby
w
kółku
Byle
postać
i
popić.
Dziś
w
kółku,
to
ja
mogę
dać
jakieś
free
Na
bank
ci
się
śni,
ćpać,
dymać
fanki
Nie
raz
byłem
nim,
brat,
wybacz
jazdy
Mówili
"długo
nie
pociągniesz
tak"
A
ja
mimo
im
"daj
klina,
daj
żyć"
Ciut
nierozsądnie
Staram
się
odpulać,
ale
znów
mnie
to
ciągnie
Dziewczyny
często
do
słów
niepodobne
Mam
w
chuj
niedociągnięć.
Elo!
Dziękuję
Bogu
za
słuch
Mam
teraz
dla
ziomów
na
ruszt
Lecz
siostra
zbiera
na
mieszkanie
Gdy
moje
stoi
puste,
a
w
trasie
jest
kawaler
Pamiętam
studenci
i
pokój
na
dwóch
Zero
pieniędzy,
a
spokój
i
luz
Siostra
brała
mnie
na
szamę,
bo
piłem
wódkę
zagryzając
rękawem
A
co
drugi
weekend,
powrót
do
swoich,
gdzie
dom
i
rodzice
Mój
ojciec
kierował
wzrok
na
matrycę
Po
pracy,
co
dawała
sos
nam
na
życie
Tylko,
a
nigdy
aż.
Tylko,
a
nigdy
aż
Bo
u
nich
od
zawsze
mam
krycie,
a
to
jest
cenniejsze
niż
karty
płatnicze
Żegnałem
nasz
dom
niejednokrotnie
Choć
pachnie
to
miasto
śledziem
po
gołdzie
To
tak
się
przetarło
jak
siedzę
na
ośce
Że
z
godziną
czwartą
to
eden
na
bombie
A
jak?
Cały
squad
to
zna
Piję
pod
to
sam,
odkąd
spam
Na
okrągło
mam,
bo
podgląd
ma
w
moje
okno
fan
Chcę
się
cofnąć
tak
czasem,
bo
jak
mam
dojść
do
gwiazd
To
wiem
można
od
opinii
zmoknąć
ja
Jestem
gotów
nie
na
to,
by
połknąć
hak
Ba!
Bywa,
że
stratny
jestem
Nago
się
dobija.
Ja
świat
dziś
pieprzę
Boże,
daj
być
dzieckiem
Chcę
centrum
uwagi,
separacji
też
chcę
1 Outro
2 Mój Rap, Mój Interes
3 Do Zoba
4 26-300
5 Dzień Dla Siebie
6 Z Tej Samej Gliny
7 Ex
8 Nie Mów, Że Nie Wiesz
9 Za Młodu
10 Nadzieja Glupich
11 Ich Rap, A Nasz Rap
12 Stypa
13 Czego Się Boję
14 Było, Nie Minęło
15 Mamy Swoje Za Uszami
16 Jak Na Ironię
17 Jak Gdyby Nic
18 Flatera
Attention! Feel free to leave feedback.