Mech - Dzida Lyrics

Lyrics Dzida - Mech



Po smacznej nocy wstawać muszę znów
I iść na scenę, nabrać sił za dwóch.
Wstawaj! Wstawaj! - słyszę, już się zaczął dzień.
Codziennie z rana budzi mnie
Dziewczyna nowa, ładna i zdrowa. Szał co noc.
Tu, na scenie, widzi mnie,
Jak się męczę, bo mało śpię.
Prześladuje mnie i tu,
Mówi: "Wracaj, liczę do stu".
Ty, mała, jesteś istny szał, szał, szał,
Za twoje usta duszę diabłu dam.
Zaraz, zaraz! Kończę grać i wracam tam.
Tam, gdzie ty jesteś, sprawę mam.
Zaraz tam idę, szykuję dzidę. Idę tam.
Dość już tylu słodkich słów.
Ja za chwilę wrócę tu znów.
Kończę śpiewać, kończę grać,
Wyjdę do niej. Na razie, cześć!
Dzisiaj znów pokój w hotelu.
Gdzieś w małej knajpie kolację bym zjadł
Cieniej się zrobi w portfelu.
Nie myślę o tym, bo mam cię na całą noc.
Śni mi się wielka opera.
Śni mi się tylko to do... dopóki śpię.
Bo kiedy oczy otwieram,
Myślę o jednym: że...
Dobrze, że ciebie mam.



Writer(s): Millord Robert, Janusz Lakomiec, Maciej Januszko


Mech - Królewski poker (The Best)
Album Królewski poker (The Best)
date of release
25-02-2005



Attention! Feel free to leave feedback.