Lyrics Przyjaciele - PIH
Słów
na
usta
nie
ciśnie
się
zbyt
wiele
Co
mam
powiedzieć
na
prawdę
nie
wiem
Poza
tym,
że
byłeś
moim
przyjacielem
Byłeś
moim
przyjacielem
Słów
na
usta
nie
ciśnie
się
zbyt
wiele
Co
mam
powiedzieć
na
prawdę
nie
wiem
Poza
tym,
że
byłeś
moim
przyjacielem
Lojalność,
lojalność
Spójrz
na
świat,
tysiące
zalet
i
wad
Jak
niedopałek
pod
butem
ginie
każda
chwila
Kiedy
los
deptał
po
piętach,
tak
byłem
jak
brat
Dziś
rodzinę
tą
przeklinasz
Wspomnienia
jak
oblazłe
z
farby
drzwi
A
tamte
dni
jak
światło
starej
żarówki
Rdzawe
zacieki
i
obdrapany
tynk
To
przyjaźń?
Może
lepiej
o
tym
nie
mówmy
Te
słowa
chrzęszczą
jak
szkło
pod
podeszwą
Trzeszczą?
Chuj
z
tym,
jebać
to
zresztą
Mam
swój
zamknięty
świat,
z
własnym
olimpem
Ty
zakłamaną
twarz
w
stylu:
′Z
deszczu
pod
rynnę'
Płaczesz,
narzekasz
ale
nie
chodzisz
głodny
Zawsze
wiesz,
z
której
strony
posmarować
chleb
czymś
dobrym
Ja
chociaż
spłukany,
to
przyłóż
do
rany
Z
ziomkiem
przyjaźń?
Widziałem
oka
kątem
za
horyzontem
Słów
na
usta
nie
ciśnie
się
zbyt
wiele
Co
mam
powiedzieć
na
prawdę
nie
wiem
Poza
tym,
że
byłeś
moim
przyjacielem
Byłeś
moim
przyjacielem
Słów
na
usta
nie
ciśnie
się
zbyt
wiele
Co
mam
powiedzieć
na
prawdę
nie
wiem
Poza
tym,
że
byłeś
moim
przyjacielem
Sprzedałeś
przyjaźń,
rozumiesz?
Co
by
się
stało,
gdyby
się
nie
stało,
to
co
się
stało?
Nie
ważne,
już
zawsze
będziesz
- jest
nie
halo
Idź
stąd,
pokój,
nie
dotrzymasz
kroku
Chcę
zatopić
cię
w
smutnym
bursztynie
wzroku
Już,
niech
osiądzie
kurz,
nie
za
twoje
zdrowie
Zabiłem
cię
w
sercu,
ale
olałem
żałobę
Nie
będę
słów
żałował,
jak
ci
coś
się
przydarzy
Nie
poznasz
prawdy
nawet
gdy
usiądzie
ci
na
twarzy
Zdeformowane
drzewo
podlewane
kłamstwami
Czytaj
między
słowami
i
nie
licz
na
litość
Dziś
podam
ci
rękę,
ale
policzę
palce
W
walce
gałęzie
wykręciły
fałsz
i
chciwość
Przeszły
cię
ciarki?
Spędził
sen
z
powiek
omen?
Uczucie
kiedy
ktoś
chodzi
po
twoim
grobie
Zerwij
się
o
świcie
na
ustach
z
niemym
krzykiem
Człowiek
zrodzony
tylko
w
twojej
głowie
Słów
na
usta
nie
ciśnie
się
zbyt
wiele
Co
mam
powiedzieć
na
prawdę
nie
wiem
Poza
tym,
że
byłeś
moim
przyjacielem
Byłeś
moim
przyjacielem
Słów
na
usta
nie
ciśnie
się
zbyt
wiele
Co
mam
powiedzieć
na
prawdę
nie
wiem
Poza
tym,
że
byłeś
moim
przyjacielem
Pieprzyć
melanże
Przed
nami
morze
wódki
do
przepłynięcia
Było
legion
suk,
które
chciały
miłość
Niejeden
melanż
To
przeszłość,
nigdy
przyszłość,
powodów
milion
Jak
kropli
deszczu
na
szybie,
gdy
siąpi
znów
Każda
jest
jak
dopływ,
tworzą
goryczy
nurt
Na
pięciolinii
czoła
gra
lód
i
chłód
nut
Nigdy
więcej
już,
twój
wróg,
to
mój
wróg
Nigdy
więcej
już,
nigdy
więcej
już
Nigdy
więcej
już,
nigdy
więcej
już
Nigdy
więcej
już,
nigdy
więcej
już
Twój
wróg
to
mój
wróg
Nigdy
więcej
już,
nigdy
więcej
już
Nigdy
więcej
już,
nigdy
więcej
już
Nigdy
więcej
już,
Twój
wróg
to
mój
wróg.
Nigdy
więcej
już,
twój
wróg
to
mój
wróg
1 Intro
2 Dobry Wieczór Polska
3 Zbrodnie z Namiętności
4 Kochaj, Nienawidź, Daj Żyć, Próbuj Zabić
5 Winny Zarzuconym Czynom
6 W Górze Szkła (Wódka)
7 Rosyjska Ruletka
8 Co Było, A Nie Jest…
9 Semper Fidelis (Nadal)
10 Rany Kłute
11 Rany Kłute
12 Ulice Bez Jutra
13 Nigdy Jak Niewolnik, Zawsze Jak Król
14 Brud
15 Wersy Nocą
16 Echo (Uśmiech Przez Łzy)
17 Śmierć Nas Nie Rozłączy
18 Przyjaciele
19 Zawsze Muszę Coś Spierdolić
20 Zawsze Muszę Coś Spierdolić
21 Uważaj Czego Pragniesz
22 Czarny Kruk (Złapany w Zamkniętym Rozdziale Życia)
23 Nie Żałuj Mnie
Attention! Feel free to leave feedback.