Lyrics Niedopięte sprawy - Pavulo
Najbardziej
to
strzeż
tego,
co
pod
nosem
masz
Ludzie
tylko
węszą,
jak
Ci
zabrać,
a
nie
dać
Pilnuj
swoich
spraw
i
nie
daj
się
wepchnąć
pod
koła
Zawołaj
- jak
już
będziesz
miał
po
co
wołać
Niedopięte
sprawy
Dyszą
na
kark
i
idź
tak
do
mety
Jestem
już
pewny,
jakby
ktoś
myślał
Czy
się
wykruszę
przy
pierwszej
selekcji
Prostych
rozwiązań
to
nie
jestem
fanem
Co
jest
głupotą
uszytą
na
miarę
Nic
tu
nie
było
tak
skomplikowane
Strach
tylko
w
twarze
jest
potem
patrzeć
To
moi
ludzie,
idziemy
po
swoje
Każdy
z
nas
gra
tylko
pewnego
siebie
Chwalą
nas
szumnie
za
aktorski
talent
Pod
maską
dzieciak,
co
w
sumie
nic
nie
wie
Ustaliśmy
tam,
gdzie
Ty
siadasz
Ludzie,
czy
walczą?
Ich
sprawa
Sprawy
dopięte,
iść
nadal
I
tylko
jedna
na
przyszłość
rada
Najbardziej
to
strzeż
tego,
co
pod
nosem
masz
Ludzie
tylko
węszą,
jak
Ci
zabrać,
a
nie
dać
Pilnuj
swoich
spraw
i
nie
daj
się
wepchnąć
pod
koła
Zawołaj
- jak
już
będziesz
miał
po
co
wołać
Najbardziej
to
strzeż
tego,
co
pod
nosem
masz
Ludzie
tylko
węszą,
jak
Ci
zabrać,
a
nie
dać
Pilnuj
swoich
spraw
i
nie
daj
się
wepchnąć
pod
koła
Zawołaj
- jak
już
będziesz
miał
po
co
wołać
Sprawy
zamykam
jak
książki
Niedokończone
dreszczowce
I
kumple,
upalając
lonty
w
piątki,
pytają
Kiedy
swój
rozdział
skończę
Słabo
doglądałem
tematów,
tych
spod
ręki
Dziś
mogę
tylko
rapu
niestety
Takie
są
w
życiu
momenty,
że
kradną
Źli
- serca,
pieniądze,
kobiety
Dopięte
na
guzik
ostatni
mam
plany
Jak
chcesz
zostać,
trudno
- nie
poczekamy
I
gdzieś
mam
zwątpienie
jak
"nie
wiem"
od
panny
Miniemy
się
w
wejściu
do
dusz
poczekalni
Staliśmy
już
tam,
gdzie
Ty
siadasz
Jeden
z
nas
ciągle
to
składa
Inny
na
pewność
się
nabrał
I
pytasz,
czy
jest
jakaś
szczera
rada
Najbardziej
to
strzeż
tego,
co
pod
nosem
masz
Ludzie
tylko
węszą,
jak
Ci
zabrać,
a
nie
dać
Pilnuj
swoich
spraw
i
nie
daj
się
wepchnąć
pod
koła
Zawołaj
- jak
już
będziesz
miał
po
co
wołać
Najbardziej
to
strzeż
tego,
co
pod
nosem
masz
Ludzie
tylko
węszą,
jak
Ci
zabrać,
a
nie
dać
Pilnuj
swoich
spraw
i
nie
daj
się
wepchnąć
pod
koła
Zawołaj
- jak
już
będziesz
miał
po
co
wołać
Pomysły
migają
jak
kursor
przy
celach
I
żadne
nie
zostawia
śladu
Otwarte
sprawy
to
zamknięte
furtki
Dziś
wylatują
z
zawiasów
Będę
tym
samym
typem
co
znasz
Nie
biorę
ludzi,
jak
leci
- bo
tak
Biorę
od
ludzi
na
barki
te
śmieci,
a
Ty
Myślisz,
że
z
mówienia
powstaje
rap?
Słucham,
jak
słuchałem
kiedyś,
tylko
Już
bardziej
pewny
tego,
co
usłyszą
Zdarza
się
też
odpowiadać
ciszą
Przynajmniej
ściany
do
Ciebie
nie
milczą
Ustałem
już
raz,
kiedy
nie
szło
Lecz
tu
- czuję,
że
to
nie
to
Patrzyłem
na
to,
na
co
nie
szło
Na
czarne
dziury
- od
wewnątrz
Na
kumpli,
co
wybrali
piekło
i
choć
chcieli,
no
to
nie
są
sami
Strzegą
tego
by
mieć
pod
nosem
to,
co
ważne
Bo
tak
rzadko
pod
niego
podsuwa
Ci
życie
szansę
Jedną
ze
stu,
raczej
- ale
to
już
powiem
w
innym
czasie
Najbardziej
to
strzeż
tego,
co
pod
nosem
masz
Ludzie
tylko
węszą,
jak
Ci
zabrać,
a
nie
dać
Pilnuj
swoich
spraw
i
nie
daj
się
wepchnąć
pod
koła
Zawołaj
- jak
już
będziesz
miał
po
co
wołać
Najbardziej
to
strzeż
tego,
co
pod
nosem
masz
Ludzie
tylko
węszą,
jak
Ci
zabrać,
a
nie
dać
Pilnuj
swoich
spraw
i
nie
daj
się
wepchnąć
pod
koła
Zawołaj
- jak
już
będziesz
miał
po
co
wołać

Attention! Feel free to leave feedback.