Lyrics Proch i Pył - Rozbójnik Alibaba feat. DIOX
1.Jesteśmy
w
klubie
zupełny
przypadek,
że
trafiam
na
lokal
taki
jak
ten.
Wszyscy
stoją
elegancko
ubrani
ja
wódka,
kolka,
buty,
sportowy
dres.
Normalnie
pewnie
bym
tutaj
nie
wjechał,
ale
bramkarz
kojarzył
skądś
moją
twarz.
Niby
jest
lans
a
tu
cham,
dyskoteka
na
której
dziewczyny
wchodzą
na
bar.
Typy
nie
pierdolą
się
z
białym
prochem
w
czasie,
gdy
dupy
tu
swobodnie
tańczą,
Bardziej
nadają
się
z
siodłem
na
ranczo
nie
przypominają
mi
Cocaine
Cowboys
Biały
proch
jest
żółty
jak
deska,
którą
przed
chwilą
ktoś
olał
w
klozecie
i
śmierdzi
tak
bardzo,
że
muszę
odejść
od
typów
co
koką
nazywają
fetę.
Średnio
mnie
kręci
ich
anielski
pył
bez
względu
skąd
kolwiek
go
wytrzasnęli.
Podbija
dziewczyna
prawdziwy
anioł
i
plany
trzeźwości
już
diabli
wzięli.
Pijemy
drinki
najlepsze
w
najlepsze
i
cena
zabawy
zupełnie
nie
gra
roli
Dla
mnie
i
dla
niej
jest
najważniejsze
by
razem
konkretnie
się
napierdolić.
Pokazuje
mi
wnętrze
dekoltu
w
czasie
gdy
kolejne
słowa
mi
szepcze
przez
usta.
Mówi
mi,
że
jest
tu
przez
przypadek
przez
co
zupełnie
trafia
już
w
moje
gusta.
Wszystko
się
staje
czarne
i
białe
i
tylko
jej
strój
staje
się
przezroczysty,
czuje
że
serce
powoli
mi
staje
finał
tej
imprezy
jest
oczywisty.
Ref:
Zanim
wszystko
zamieni
się
w
proch,
zanim
wszystko
stanie
się
pyłem
Chce
wiedzieć,
że
jesteś
obok
krok
i
poczuć,
że
naprawdę
tym
żyjesz
Zanim
znikniesz
w
otchłani
wspomnień,
zanim
to
wszystko
straci
na
sile
Chce
wiedzieć
o
tym,
że
czujesz
się
dobrze
nim
rzeczywistość
to
wszystko
rozmyje.
2.Czuje
jej
dłonie
na
swoich
ramionach,
jej
usta
grzeją
mnie
jak
wóda
z
tabasco.
Cały
świat
zaczyna
wirować,
jej
seksowna
pupa
blat
za
umywalką.
Zapach,
który
nosi
na
sobie
to
więcej
niż
feromony
z
allegro,
Dlatego
tnie
się
film
w
mojej
głowie
i
czuję
się
znów
jak
bezbronne
dziecko.
Pije
szampana
z
wysokiego
kieliszka,
ma
seksowne
wypieki
na
obu
policzkach,
wysypuje
proch
na
blat
w
miedzy
czasie
i
pyta
czy
przypierdolimy
razem-
odmawiam.
Z
natury
nie
kręci
mnie
puder
gdy
ponawia
pytanie
i
wypina
pupę,
przyciąga
mnie
jedna
ręką
do
siebie,
całuje
i
wrzuca
mi
do
drinka
pigułę.
Ja
piję
drinka
i
lunatykuje
jej
szminka
upada
w
tym
czasie
pod
nogi,
gdy
pochylam
głowę
dostaję
butelką
i
patrze
w
jej
oczy
z
wysokości
podłogi.
Czuje
paraliż
nie
mogę
nic
zrobić
bo
ciało
odmawia
mi
posłuszeństwa.
Portfel
z
kieszeni
wyciąga
mi
anioł
jak
ksiądz
w
czasie
niedzielnego
nabożeństwa.
Krew
respirator
w
tle,
leci
karetka
wiem
co
się
stało,
ale
jej
nie
pamiętam.
Szpital,
wypiska
na
własne
z
nazwiska,
twarz
całkiem
inna
niż
ta
w
teledyskach
Płonie
iskra
cannabis
i
ta
pizda,
jej
szampan
z
kieliszka,
piguła,
mój
drink,
kredyt
wzięty
na
moje
dokumenty
parę
tysięcy
w
plecy
nie
leci
film.
Ref:
Zanim
wszystko
zamieni
się
w
proch,
zanim
wszystko
stanie
się
pyłem
Chce
wiedzieć,
że
jesteś
obok
krok
i
poczuć,
że
naprawdę
tym
żyjesz
Zanim
znikniesz
w
otchłani
wspomnień,
zanim
to
wszystko
straci
na
sile
Chce
wiedzieć
o
tym,
że
czujesz
się
dobrze
nim
rzeczywistość
to
wszystko
rozmyje.
Attention! Feel free to leave feedback.