Lyrics Da da daj - Shantel
Oh
my
God,
patrzysz
tak
Chyba
ostra
faza
nadal
u
Ciebie
trwa
Tak
mnie
podniecasz,
Ty
i
mister
hash
Uzależniasz
mnie
jak
ciężki
drug
Na
zegarze
szósta,
otwierasz
szeroko
usta
To
jest
me
gusta,
całonocna
rozpusta
Na
plecy
rzucam,
zabieram
ku
moim
żądzom
Rozpalę
ogień
zrobię
wszystko
by
było
gorąco
Ref:
Oh
my
God,
patrzysz
tak
Chyba
ostra
faza
nadal
u
Ciebie
trwa
Tak
mnie
podniecasz,
Ty
i
mister
hash
Uzależniasz
mnie
jak
ciężki
drug
W
naszej
sypialni
chcę
zapalić
Cię
jak
zapalam
świecę
Ręce
już
w
ruch...
Zrzucam
z
siebie
kiecę
Spojrzeniem
nęcisz
i
patrzysz
mi
prosto
w
oczy
Mówisz
do
mnie
tylko
trzy
słowa:
królu
mój
złoty
Stajesz
się
ofiarą
naszej
tej
dzikiej
nocy
Strzelam
spojrzeniem
do
Ciebie
tak
prosto
jak
z
procy
Przytul
i
wyglądaj
jak
prawdziwa
dama
Za
kilka
chwil
urządzę
Ci
z
happy
endem
dramat
Kocham
dziary,
jak
Martin
Garix
Kocham
czary,
jak
romans
Paryż
Jak
opętany
w
niej
zabujany
Spokojnie
mała
ja
obeznany
Czuje
zapach
na
mej
skórze
Przybliżam
się
by
czuć
go
dłużej
Patrzę
w
głąb
Twych
oczodołów
Dziś
rozpalę
Cię
po
kryjomu
Ref:
Oh
my
God,
patrzysz
tak
Chyba
ostra
faza
nadal
u
Ciebie
trwa
Tak
mnie
podniecasz,
Ty
i
mister
hash
Uzależniasz
mnie
jak
ciężki
drug
Attention! Feel free to leave feedback.