Lyrics Osiedloowa - Siwers
Szaleństwo
przy
butli,
ustawki
na
pętli
W
pokoju
zgraja
kumpli,
osiedlowe
spędy
Czasem
zastanawia
mnie
to
jak
żeśmy
się
mieścili
Jedne,
drugie
piętro
na
klatce
u
Kamili
Obstawione
w
rzędzie
gęsto,
schody
całe
w
kubeczkach
Prewencja
była
często,
trzeba
było
spieprzać
Wieprze
w
mundurach
nie
mogli
tego
skumać
Sumarum
suma,
kondycja
była
lepsza
u
nas
Od
opraw
na
trybunach
mieliśmy
paru
speców
Od
tagów
na
murach,
od
cichych
interesów
Moczymordy
morowe
nie
ma
lipy
każdy
wesół
Ustawka
na
Handlowej
o
20-stej,
tak
co
wieczór
Podbijał
też
przybłęda
- nosił
kanty
i
sweter
Rozjebał
się
na
kumpla
co
posłał
mu
rakietę
Nie
wiem
co
z
tym
śmieciem,
szkoda
na
niego
wersów
A
mnie
gdzie
nie
poniesie
zawsze
wracam
do
koleżków
To
osiedlówa,
znasz
to
na
pamięć
Wóda
i
siuwaks,
słońce
czy
zamieć
Mordy
te
same
wciąż
i
nie
ważna
jest
Pora
to
dzień
czy
noc
Po
pachy
ubaw
panowie,
panie
Miejski
rytuał
opróżnić
barek
Więc
nalej
coś,
bo
my
gramy
w
to
dalej
ziom
Często
to
słyszałem:
w
życiu
szkoła
najważniejsza
Przedszkole
pięćdziesiątka
i
pięćdziesiąta
pierwsza
Na
grzybku
niczym
stole
- melanż,
że
ja
pierdolę
Każdy
z
nas
zaliczył,
szóstkę
na
szóstkę
ćwiczył
Szczęśliwy
nikt
nie
liczył
czasu,
zegar
nie
chodził
Gouda
grzała
zimą,
a
browar
latem
chłodził
Nikogo
nie
obchodził
cieć
co
straszył
psami
Niechciani
goście
przerywali
częściej
niż
czasami
Z
mandatu
origami,
na
wszystko
wyjebane
Z
tego
się
nie
wyrasta,
do
dzisiaj
mam
to
znamię
Sztuka
to
była
sztuka,
bez
cukru
i
senesu
Nie
trzeba
było
szukać
jak
oryginalnego
dresu
Bez
stresu,
obowiązków
i
jeden
wspólny
wróg
Naprzeciw
pierdolonych
psów
pociski,
siła
nóg
Ile
kto
tylko
mógł
oddawał
dla
osiedla
Nie
raz
się
było
tu
i
nie
raz
poszło
do
pierdla
To
osiedlówa,
znasz
to
na
pamięć
Wóda
i
siuwaks,
słońce
czy
zamieć
Mordy
te
same
wciąż
i
nie
ważna
jest
Pora
to
dzień
czy
noc
Po
pachy
ubaw
panowie,
panie
Miejski
rytuał
opróżnić
barek
Więc
nalej
coś,
bo
my
gramy
w
to
dalej
ziom
Dobra
lecę
mamo,
tam
gdzie
zawsze
na
przystanek
Miałem
wrócić
na
noc,
nie
wracałem
na
śniadanie
Małe
zmiany
w
planie,
do
pomocy
blanty,
wódka
Koleżanki
koleżanek,
każda
fajna,
wesolutka
Piątek,
sobota
- gdzieś
jakaś
domówka
Konkret
ochota
jest,
można
się
uchlać
Cycki,
tańce,
ktoś
lodówkę
szabrował
Rap
w
głośnikach,
na
stole
szklana
pogoda
Uwiecznił
coś
Kodak
na
paru
odbitkach
Gdy
jeden
po
pół
litra
myślał:
fajna
kobitka
Więc
skrócił
dystans
i
powiodła
się
misja
A
rano
czar
pryska
- była
tłusta
i
brzydka
W
głowie
misz-masz
i
Kojota
Poranek
Dajcie
mu
piwka,
będzie
jak
okład
na
ranę
I
znowu
na
przystanek
z
trzeźwością
na
bakier
Na
chatę
wracałem
zygzakiem
To
osiedlówa,
znasz
to
na
pamięć
Wóda
i
siuwaks,
słońce
czy
zamieć
Mordy
te
same
wciąż
i
nie
ważna
jest
Pora
to
dzień
czy
noc
Po
pachy
ubaw
panowie,
panie
Miejski
rytuał
opróżnić
barek
Więc
nalej
coś,
bo
my
gramy
w
to
dalej
ziom
Osiedlówa
Osiedlówa
Osiedlówa
Attention! Feel free to leave feedback.