Lyrics Nazywam się Grabowski - Strachy Na Lachy
Nazywam
się
Grabowski
Mam
na
imię
Krzychu
Urodziłem
się
w
Poznaniu
I
nie
znoszę
syfu
Nie
mam
chyba
zbyt
wielu
kumpli
w
tym
mieście
Z
którymi
chciałbym
się
napić
Mecze
od
dawna
oglądam
samemu
Są
też
rzeczy,
które
ciężko
wybaczyć
Nazywam
się
Grabowski
Ciut
wystaję
z
szyku
To
mój
spacer
po
Poznaniu
Bez
szyfrów
i
wytrychów
Tu
trzymać
głowy
w
chmurach
się
nie
opłaca
Tutaj
święta
jest
praca
Kiedy
się
spocę
wtedy
dobrze
się
czuję
Ja
żyję
kiedy
pracuję
Nazywam
się
Grabowski
Żaden
ze
mnie
twardziel
Nie
przekupicie
mnie
medalem
Politykę
mam
w
pogardzie
To
miasto
i
ja
mamy
dystans
do
siebie
Bywamy
oszczędni
w
zachwycie
Niełatwo
znajdziesz
tu
przyjaciela
Znajdziesz
- masz
go
na
całe
życie
Nazywam
się
Grabowski
Mam
na
imię
Krzychu
Urodziłem
się
w
Poznaniu
I
nie
znoszę
syfu
Każdy
szaleniec
i
prowokator
Każdy
z
niewyjściową
facjatą
Wstaję,
odchodzę,
gdy
się
dosiada
Ten
kto
wczoraj
zamienił
się
w
gada
Pod
kołdrą
twą
zamieszkał
wstyd
Znów
nie
patrzysz
w
oczy
mi
Ten
pociąg
nie
odjedzie
dziś
Szamotuły,
Wronki,
Krzyż,
sza
Szamotuły,
Wronki,
Krzyż
Ten
pociąg
nie
odjedzie
dziś
Góra
tu
pobiła
mysz
Pod
kołdrą
twą
zamieszkał
wstyd
Zamieszkał
wstyd
Zamieszkał
wstyd
Zamieszkał
wstyd
Zamieszkał
wstyd
Zamieszkał
wstyd
Attention! Feel free to leave feedback.