Lyrics Powietrze - Sarius , Tymek
I
chyba
rozumiesz
ten
stan,
wychodzę
zaczerpnąć
powietrze
(hej)
Od
tego
chłamu,
co
na
barkach
mam
ta
muzyka
ratuje
mi
serce
Robię
tą
pengę
za
rogiem,
dokopię
się
do
mego
złota
A
potem
rodzinę
założę,
na
wakacjach
sobie
odpocznę
też
trochę
Mam
to
mogę
Rękę
podam,
serce
oddam,
choć
to
wcale
niemodne
W
świecie,
dobra
szukam
wszędzie,
dla
tych
debili
to
drobne
Jak
dla
mnie
nie
Dla
mnie
to
życie
szczęśliwe,
prawdziwe,
to
życie
prawdziwe
Gdzie
chwile
to
chwilę,
nie
kurwa
sekundy,
minuty
liczby
zawiłe
Zapomniałem
już,
jak
to
było
marzyć
Choć
wspominam
chwile,
gdy
dziś
już
miało
się
zdarzyć
Pamiętam
już,
jak
to
jest
marzyć
Bo
wspomniałem
chwilę,
która
właśnie
się
wydarzy
I
chyba
rozumiesz
ten
stan,
wychodzę
zaczerpnąć
powietrze
(ej)
Od
tego
chłamu,
co
na
barkach
mam
ta
muzyka
ratuje
mi
serce
Robię
tą
pengę
za
rogiem,
dokopię
się
do
mego
złota
A
potem
rodzinę
założę,
na
wakacje,
sobie
odpocznę
też
trochę
Mam
to
mogę
Rękę
podam,
serce
oddam,
choć
to
wcale
niemodne
W
świecie,
dobra
szukam
wszędzie,
dla
tych
debili
to
drobne
Jak
dla
mnie
nie
Dla
mnie
to
życie
szczęśliwe,
prawdziwe,
to
życie
prawdziwe
Gdzie
chwile
to
chwilę,
nie
kurwa
sekundy,
minuty
liczby
zawiłe
Straciłeś
więcej
niż
zyskałeś
(zyskałeś)
Próbujesz
już
tylko
jakoś
iść
dalej
(iść
dalej)
Wiesz
doskonale,
czujesz
to
od
razu
kiedy
tylko
wstajesz
Jak,
oczy
toną
w
szale
Ciągle
tylko
robisz
wszystko,
by
to
zabić
stale,
wah
I
chyba
to
nic
ci
nie
daje
I
chyba
nie
może
być
gorzej
I
choćbyś
tu
wygrał
cokolwiek,
a
trochę
wygrałeś
Dziś
myśli
nie
mogą
być
wolne
Zobacz
zawsze,
kiedy
mogę,
coś
spierdolę,
hoh
A
zobacz
zawsze,
kiedy
coś
spierdolę
Oni
mówią
do
mnie:
O
mój
Boże,
zobacz
jaki
koleś
Może
jeszcze
będzie
dobrze
Chociaż
tylko
ja
tak
myślę
w
te
pochmurne
noce
Wybaczenie
jest
jak
sen,
bo
nie
przychodzi
do
mnie
Wybacz,
że
nie
mogłem,
bywa,
że
ta
siła
tu
przychodzi
trochę
później
W
żyłach
pływa,
ta
nieżywa
już
muzyka,
co
mi
wbiła
w
serce
kołek
Jest
już
mroźniej,
się
nie
boję,
już
nie
Gasną
światła
z
ostatnim
szlugiem
Wziąłem
coś
tam,
ile
mogłem
w
sumie
To
chyba
koniec,
bo
w
końcu
to
widzę
Bo
w
końcu
to
widzę,
a
to
niemożliwe
(a
to
niemożliwe)
Jeszcze
tylko
trochę,
jeszcze
tylko
chwilę
Przejdę
przez
tę
burzę
i
zapadnę
w
ciszę
I
chyba
rozumiesz
ten
stan,
wychodzę
zaczerpnąć
powietrze
(hej)
Od
tego
chłamu,
co
na
barkach
mam
ta
muzyka
ratuje
mi
serce
Robię
tą
pengę
za
rogiem,
dokopię
się
do
mego
złota
A
potem
rodzinę
założę,
na
wakacje,
sobie
odpocznę
też
trochę
Mam
to
mogę
Rękę
podam,
serce
oddam,
choć
to
wcale
niemodne
W
świecie,
dobra
szukam
wszędzie,
dla
tych
debili
to
drobne
Jak
dla
mnie
nie
Dla
mnie
to
życie
szczęśliwe,
prawdziwe,
to
życie
prawdziwe
Gdzie
chwile
to
chwilę,
nie
kurwa
sekundy,
minuty
liczby
zawiłe
Attention! Feel free to leave feedback.