Lyrics Jozek - Violetta Villas
Jak
te
lata,
psia
kość,
lecą,
Odkąd
przyszło
się
na
świat.
Dziś
podrosło
się
co
nie
co,
Ma
się
te
szesnaście
lat.
Mama
martwi
się
i
tato,
Jak
tu
uświadomić
mnie.
No
bo
kiedyś
zrobić
trza
to,
A
nie
wiedzą
przecież,
że:
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek
wszystko
wie.
Właśnie
dni
minęło
kilka,
Kiedy
biorąc
mnie
na
bok.
Mama
coś
mi
o
motylkach,
A
ja
mamę
w
rękę
cmok.
Potem
mama,
moi
mili,
W
życie
wprowadzała
mnie.
Na
zasadzie
tych
motyli,
Nie
wiedziała
bowiem,
że:
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek
wszystko
wie.
Co
zaś
tyczy
się
bociana,
Sprawa
bardzo
ważna,
o.
Tatuś
rzekł
któregoś
rana,
Żebym
nie
wierzyła
w
to:
'Pomyśl
trochę,
droga
Anno,
A
domyślisz
sama
się,
Jesteś
już
dorosłą
panną.'
Cóż,
nie
wiedział
tato,
że:
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek
wszystko
wie.
Z
tych
rozmówek
z
rodzicami,
Z
tego
jak
kierują
mną,
Widzę,
że
rodzice
sami,
Źle
uświadomieni
są.
Takie
życie
to
nie
życie,
Pomóc
swym
rodzicom
chcę.
Jeszcze
dzisiaj
do
nich
przyjdzie,
Sprawy
im
wyjaśnić
te...
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Józek,
Który
wszystko
wie.

Attention! Feel free to leave feedback.