Lyrics +48 - White 2115 , Jan-Rapowanie
Widzę,
że
coś
mówisz
do
mnie
Ale
Cię
nie
słyszę,
muzyka
gra
głośniej
Pokazujesz
ręką
z
myślą
uważaj
na
stopnie
Sama
przez
niepewne
ręce
masz
ubranie
mokre
Nie
pytam
czy
jesteś
sama
Jeśli
nie,
no
to
cóż
to
Twoje
sumienie,
lala
To
Twój
ból
jeśli
ciągle
spędzasz
całe
noce
w
barach
Dla
mnie
chuj
no
bo
przecież
chwilę
temu
mnie
poznałaś
Jebać
VIP,
proszę
wole
w
tłumie
się
na
dole
bawić
Zbyt
często
w
sumie
często
jestem
w
jebanym
centrum
uwagi
Zbyt
często
w
klubie
jestem
kurwa
fotografowany
Stąd
na
mojej
twarzy
sztuczny
uśmiech,
dla
mnie
to
już
nawyk
Teraz
gdzieś
uberem
jedziesz
Panorama
zlewa
się
w
obrazek
jeden
Szukasz
miłości
przecież
A
jak
głupia
wracasz
z
Kredytowej
9
Liczysz
na
lepsze
czasy
Na
doznania
nocą
więc
wypijasz
śmiało
drink
W
piździe
masz
jutrzejszy
kacyk
Daj
upust
emocjom,
nie
chcesz
umrzeć
jako
nikt
Nie
jestem
miłośnikiem
imprez
Mam
na
swoich
ciuchach
Twoją
szminkę
Czuję
że
odlecę,
zniknę
(Daj
numer
zanim
zapomnę
wziąć)
Nie
jestem
miłośnikiem
imprez
Mam
na
swoich
ciuchach
Twoją
szminkę
Czuję
że
odlecę,
zniknę
(Daj
numer
zanim
zapomnę
wziąć)
Nie
jestem
miłośnikiem
imprez
Ciężkich
stanów,
szybkich
zniknięć
Ile
jeszcze
kurwa
zrobisz
mi
z
ukrycia
tych
zdjęć
W
chuj
gardzę,
że
się
brzydzę!
Nie
przyszedłem
tu
na
ściankę
Nie,
nie
wpadnę
na
Twój
after
Obserwuje
życie
obejmując
szklankę
Wiem,
że
dziś
nie
zasnę
Tylko
porobiony
umiem
Ci
powiedzieć
"jesteś
piękna"
Ale
raczej
nie
licz
na
to,
że
będę
pamiętał
Bo
to
nie
tak
Dzikie
czasy
elo,
pozdro
AT
sekta
Po
co
mi
Twój
numer,
jak
mam
tyle
swoich?
Odejdę
do
swoich,
promyku,
pozwolisz?
Trochę
ich
nienawidzę,
ale
łażę
do
tych
klubów
Ale
patrzeć
i
notować
"Sorry
mała,
nie
mam
mood-u!"
Nie
jestem
miłośnikiem
imprez
Mam
na
swoich
ciuchach
Twoją
szminkę
Czuję,
że
odlecę
zniknę
(Daj
numer
zanim
zapomnę
wziąć)
Nie
jestem
miłośnikiem
imprez
Mam
na
swoich
ciuchach
Twoją
szminkę
Czuję,
że
odlecę
zniknę
(Daj
numer
zanim
zapomnę
wziąć)
(Daj
numer
zanim
zapomnę
wziąć)
(Daj
numer
zanim
zapomnę
wziąć)
Attention! Feel free to leave feedback.