Lyrics Pół życia - White 2115
Dupy
są
toxic
Ale
nie
ma
problemu,
bo
jestem
gorszy
U
mnie
nie
ma
afteru,
bo
nikt
nie
kończy
Poznaj
moich
kolegów,
my
chcemy
popić,
my
chcemy
dopić
My
chcemy
tylko
top
zwijać,
jak
kokon
motyla
Pod
ręką
glock
Jak
spróbują
mi
coś
zrobić,
no
to
będzie
kosz,
bilard
Albo
jak
golf,
bilard
Do
dziury
odbijam
kule
dwie
(okej)
Jesteś
szczęśliwa
dziwko,
bo
ja
nie
(nie)
Ale
kurwa,
co
ty
wiesz
(wiesz)
Wydałem
trochę
szmalu,
żeby
odbudować
się
Ale
kurwa,
co
ty
wiesz
Patrzą
przez
pryzmat
zdjęć
Ale
przez
foty
nie
widać,
że
uroniłem
milion
łez
Po-powiedz
czy
widzisz
mnie
Powiedz
czy
widzisz
mnie
Błyszczący
cały
łeb
mam
Powiedz
czy
widzisz
mnie
Widzę
Cię,
Brek
Widzę
Cię
Widzę
Cię,
Brek,
yeah
Pół
życia
piłem,
a
pół
życia
miałem
wyjebane
Do
zobaczenia
bracie,
tam
przy
barze
To
wie
jubiler
- serce
zimne
jak
jebany
kamień
Sam
je
przecież
bracie
szlifowałem
Pół
życia
piłem,
a
pół
życia
miałem
wyjebane
Do
zobaczenia
bracie,
tam
przy
barze
To
wie
jubiler
- serce
zimne
jak
jebany
kamień
Sam
je
przecież
bracie
szlifo
Czu-czuję
luz
Nic
tak
nie
działa
na
suki,
jak
Gray
Goose
Dzisiaj
przeprowadzam
tuning
Tyle
kół
znów
wpada
mi
na
konto
z
nieba
Ta
panna
chce
wpadać
do
mnie,
to
szansa
jak
w
milionerach
Pół
na
pół,
telefon
daj
do
przyjaciela
bo
zawsze
se
latam
z
ziomkiem
Nie
ważne
jak
to
odbierasz
Kładę
chuj,
mó-mówisz
idź
do
piekła,
to
jakbym
tam
nigdy
nie
był
To
jakbym
tam
nigdy
nie
spadł
To
był
długi
rok
Rzuciłem
szlugi
w
kąt
Mimo
to
dalej
coś
mnie
dusi
wciąż
Zrobiłem
głupi
błąd
I
pewnie
zrobię
jeszcze
więcej
Ale
nie
martw
się
o
mnie
Mama
przecież
jeszcze
będzie
dobrze
Mama
przecież
jeszcze
będzie
dobrze,
yeah
(Młody
White)
Pół
życia
piłem,
a
pół
życia
miałem
wyjebane
Do
zobaczenia
bracie,
tam
przy
barze
To
wie
jubiler
- serce
zimne
jak
jebany
kamień
Sam
je
przecież
bracie
szlifowałem
Pół
życia
piłem,
a
pół
życia
miałem
wyjebane
Do
zobaczenia
bracie,
tam
przy
barze
To
wie
jubiler
- serce
zimne
jak
jebany
kamień
Sam
je
przecież
bracie
szlifowałem
Pretty
Pretty
Boy
Attention! Feel free to leave feedback.