Zuza Jabłońska - Wisła Lyrics

Lyrics Wisła - Zuza Jabłońska



Leniwy dzień
Podaj mi tlen
Robi się cieplej
Stopniał już śnieg
Więcej się chce
Serio mi lepiej
Kwitnie już beton
Otwieram okno,
Oddycham osiedlem
Znajomy zapach
Zgiełk ulic miasta
Znów jest jak wcześniej
Kumam ich tak jak nikt
A oni mnie niekoniecznie
Z nikim nie walczę
Pobędę z boku
Kiedyś mi przejdzie
Wisłą płyną słowa mętne
W głowie myśli niebezpieczne
Tracimy czas, trzymamy szkło
Wszystko nam jedno
Wisłą płyną słowa mętne
Podchodzi ktoś, zaczepia mnie
Mówię to zbędne
Długa jest noc, ciężko o sen
Jest wpół do pierwszej
Zapachy mięty, zbyt słodkich perfum
Łączą się w jedno
Chyba zostanę
Jest całkiem nieźle
Mogę odetchnąć
Kumam ich tak jak nikt
Oni mnie coraz częściej
Żyjemy chwilą
Nie patrząc w przyszłość
Kiedyś nam przejdzie
Wisłą płyną słowa mętne
W głowie myśli niebezpieczne
Tracimy czas, trzymamy szkło
Wszystko nam jedno
Wisłą płyną słowa mętne
Niepotrzebne...
Niepotrzebne nam...
Zamykam oczy
Niedługo świta
Słońcem skąpana ta szara stolica
Czuję, że żyję
Wszystko oddycha
W oparach szczęścia zasypiam
Wisłą płyną słowa mętne
W głowie myśli niebezpieczne
Tracimy czas, trzymamy szkło
Wszystko nam jedno
Wisłą płyną słowa mętne
Niepotrzebne...
Niepotrzebne nam...




Zuza Jabłońska - Wisła
Album Wisła
date of release
30-10-2019

1 Wisła




Attention! Feel free to leave feedback.