paroles de chanson BIZNES (feat. Worek) - Jan-Rapowanie
Joł,
joł
Zajawa
taka,
jakbym
pchał
to
znów
na
SoundCloud
Plując
do
pierwszego
majka,
odpalając
Lucky
Strike'a
Czuję
smog
w
płucach,
mam
to
w
chuju,
witam
w
domu
Tak
się
mówi
z
miejsca,
gdzie
chciałoby
być
parę
milionów
Kurwa,
już
nie
jestem
smutnym
chłopcem
z
jakimś
złamanym
serduszkiem
Jestem
gościem,
takim,
że
jak
złapie
smutek,
to
się
wkurwię
Staram
się
tylko
o
rzeczy,
których
nikt
mi
nie
odbierze
Każdy
ma
swoje,
co
z
tego,
każdy
ma
też
swój
Everest
Z
kraju,
gdzie
wystarczy,
że
coś
jest
z
innego
W
Żabkach
leżą
małpki,
a
ćwiartka,
nie
ma
ćwiartki
Z
kraju,
gdzie,
co
drugi
człowiek
skuty
przez
mentalność
Nie
wyjdzie
poza
bagno,
tam
pobiją
i
okradną,
przecież
Idioci
wpierdalają
młodym,
że
się
niе
da
Że,
jak
ktoś
coś
ma,
to
ukradł
Ja
nie
mogę
tego
słuchać
Żе
nie
masz
tu
czego
szukać,
jak
wysoko
nie
masz
wujka
Serio
kurwa?
Czy
ktoś
od
zawsze
pod
górę,
czy
od
startu
miał
łatwiznę
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
zdobył
wszystko
sam,
czy
firmę
przejął
po
rodzince
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
świeci
przykładem,
ktoś
inny
klepie
lewiznę
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
tam
oszczędza
na
fabie,
ktoś
w
tym
czasie
kupił
willę
To
nie
jest
mój
biznes!
Wybudowałeś
dom,
powiedzą,
"To
kawalerka"
W
dodatku
na
kredyt
i
patodeweloperka
Twoja
dupa
z
Tobą
dla
prestiżu,
bo
nie
z
serca
(mordo)
Chwilę
wcześniej
pewnie
pracowała
na
kamerkach
Chuj,
że
robi
złota
i
platyny
pełno
w
klubach
Sprzedałeś
kilka
płyt,
kurwa,
bo
kto
tego
słucha
(kto
tego
słucha?)
Te
OLiS'y
to
podpucha
(o)
Chuje
do
szczania
w
brzydkich,
pożyczonych
ciuchach
(yo)
Kto
im
teksty
pisze,
pewnie
dwóch
raperów
z
topki
Kiedy
tamci
cały
tydzień
odpalają
wrotki
Tyle
kminicie,
że
upierdalacie
nocki
Niezdrowo
podnieceni,
kiedy
pod
kimś
kopią
dołki
Rap
jest
o
jebaniu
szmat,
było
tak
od
zawsze
To
nie
nowe
czasy,
nie
przez
nie
masz
czkawkę
Nie
zaglądaj
w
kieszeń,
mordo,
bo
ja
srogo
kaszlę
(ekh)
I
nie
płaczę,
że
to
wszystko
w
policyjnym
państwie
Czy
ktoś
od
zawsze
pod
górę,
czy
od
startu
miał
łatwiznę
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
zdobył
wszystko
sam,
czy
firmę
przejął
po
rodzince
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
świeci
przykładem,
ktoś
inny
klepie
lewiznę
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
tam
oszczędza
na
fabie,
ktoś
w
tym
czasie
kupił
willę
To
nie
jest
mój
biznes!
Ile
zarabiasz
dla
mnie
nieciekawe
Nie
wiem,
co
słychać
i
co
piszczy
w
trawie
Nie
wiem,
co
robi
mój
sąsiad
nawet
Nie
kleję
bryły,
nie
czaję,
dalej
Jedziesz
ulicą
a
obok
tnie
prosiak
Pewnie
rozmyślasz,
czy
leasing
czy
flota
Willa
przy
drodze,
gotówa
czy
szwagra
robota
Mi
koło
chuja
to
lata
(lata)
A,
jesz
mortadelę
czy
kawior
Nosisz
designer,
halę
targową
Jeśli
ogarniasz,
wszystko,
jak
facet
Szczerze,
sram
na
to
wciąż
jednakowo
Póki
nie
bijesz
ziom
dzieciaka
ani
żony
(słuchaj)
Co
robisz
w
domu
to
mnie
wcale
nie
obchodzi
(wcale)
Bo
mam
zero
powodów
by
myśleć
o
Tobie
O
sobie
by
myśleć
miliony
Kę
Czy
ktoś
od
zawsze
pod
górę,
czy
od
startu
miał
łatwiznę
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
zdobył
wszystko
sam,
czy
firmę
przejął
po
rodzince
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
świeci
przykładem,
ktoś
inny
klepie
lewiznę
To
nie
jest
mój
biznes!
Ktoś
tam
oszczędza
na
fabie,
ktoś
w
tym
czasie
kupił
willę
To
nie
jest
mój
biznes!
1 mały Świat
2 Klucze do Miasta
3 anioły
4 szkoda
5 spokójduchaimitacjązbroi
6 DZISIAJ
7 Szymek Smorąg
8 boję się
9 POŻYJEMY ZOBACZYMY
10 ParabolA
11 b u f o r
12 LAXJFK
13 BIZNES (feat. Worek)
14 TRYB SAMOLOTOWY
15 ŁAWKA Z CHŁOPAKAMI
16 JESTEM STĄD
17 BRIEF
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.