paroles de chanson Bestia - Kaen
Mam
już
dość
tych
awantur,
jestem
nowym
objawieniem
Daję
w
kość
masz
to
jak
w
banku,
przyjmuje
nowe
zlecenie
Popatrz
w
głąb,
szukam
sacrum,
płacę
za
to
dużą
cenę
Czujesz
swąd?
To
profanum,
to
codzienny
ten
element
Wpadam
w
szał,
wraca
persona
non
grata,
szajbus
Ostatni
bal,
zapłata
za
lata
życia
w
strachu
Burzę
ład,
krucjata
denata
gotów
do
ataku
Cały
sztab,
tu
miasto
wariatów,
psychopatów
Ale
upał,
niezła
dupa,
czeka
kutas
Przykuta
do
łańcucha
twoja
córka
w
niej
gwałtu
pigułka
Najwyższa
półka,
analna
kulka
- moja
kolej
Konduktor
sprawdza
bilet,
to
przejażdżka
w
jedną
stronę
Armagedon,
najlepszy
przyjaciel
śmierci
Coś
kręci,
się
wierci,
przecież
jesteśmy
święci
Absolwenci
Wyższej
Szkoły
Patologii
Studenci
Wydziału
Zbrodni
zapraszają
profesorki.
Nie
ma
barier
nie
do
przejścia
Nachalnie,
wulgarnie
uwaga
dzieci
bestia!
Obłąkany
włóczęga
ALARM,
zostałaś
przeklęta!
Lalalala
Przesiąknięty
nienawiścią
spowodowaną
grzechem
Defekt,
umysłu
złe
myśli
niesione
echem
Prefekt,
Mefista
to
ten
władca
marionetek
Zlepek
diabelskiego
pisma
Noblista
w
jedzeniu
ścieżek
To
grom
z
jasnego
nieba
spada
na
wasze
kolumny
Dusza
czarna
jak
heban,
dla
wielu
to
gwóźdź
do
trumny
Tyle
złości
w
nas,
ona
nie
jest
przez
przypadek
Bez
litości
świat,
pozostawił
swoją
skazę
Zamiast
tuszu
krew,
papier
to
ludzka
skóra
Opętany
poeta,
chory
świat
spod
jego
pióra
Twoja
cudowna
figura,
kochana
matka
natura
Pogrąża
żądza,
poznaj
to
seksualny
rytuał
Kocha,
zwierzęcy
instynkt
przelecę
Cię
niczym
jak
królik
Kochaś
spragniony
pizdy
zdejmie
założony
tłumik
Chłopak
Cię
zamulił,
ja
przyjmę
Cię
do
kliniki
Prawdziwi
specjaliści
poprawią
twoje
wyniki.
Staje
się
pusty
w
środku
od
tych
środków,
od
tych
związków
To
zżera
jak
nowotwór,
brak
porządku,
brak
rozsądku
Poddany
setkom
tortur
w
zarodku
to
jest
potwór
Encepence,
w
której
ręce
trzymam
wiadro
prądu?!
Chciałem
ze
Sobą
Skończyć,
słuchaj
teraz
pierwsza
próba,
Zawiązałem
pasek
na
szyi,
niestety
się
urwał,
To
w
Chinach
robiona
kurwa,
więc
to
gówno
jakich
wiele
Wodą
się
zachłysnę,
kolej
na
misje
topielec
Nie
wyszła,
woda
zimna,
mętna,
zachciało
się
życia
Widzę
przystań
deskę
chwytam,
chce
na
brzegu
się
zatrzymać
Już
nie
chcę
się
zabijać,
mimo
to
jeszcze
spróbuje
Tablety
na
serce,
na
ciśnienie,
tym
się
faszeruje,
Ze
smakiem
pożeram
kilka
tablet
opakowań,
Droga
do
Diabła
do
Boga,
dobry
mam
wybór
czy
slogan
Tracę
siły,
zasypiam,
czuję
tą
cudowną
lekkość
Koniec
mojego
życia,
budzę
się,
znowu
piekło!

1 Narodziny
2 Bestia
3 Nasza Wina
4 Moja Królowa
5 Czasem Myślę, Że… (feat. Fu & Zdycha)
6 Nie Osądzaj
7 Czas Na Zmiany
8 Masz Swój Rozum (feat. Juras)
9 Alter Ego
10 List Do D.
11 Głowa Do Góry
12 Strefa Mroku (feat. Beny B, Zwr & IVE)
13 Historia Pewnej Miłości
14 Kamień Syzyfa (feat. Wigor)
15 Władca Liter
16 Głębia
17 Idź Na Całość
18 W Moich Butach
19 Nie Ma Odwrotu (feat. SK)
20 Od Kołyski Aż Po Grób
21 Pogrzeb
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.