paroles de chanson Skandal - Maryla Rodowicz
Jeśli
chciałbyś
kiedyś
usłyszeć
Kołysankę
ciepłą
jak
piecyk
Jeśli
chciałbyś
uciec
przed
życiem
Do
zamożnej
mądrej
kobiety
To
ja
Jeśli
zechcę
kiedyś
odmienić
Egzystencję
w
złotej
koronie
To
się
zjawisz
z
wiatrem
w
kieszeni
I
błyskotki
moje
roztrwonisz
Do
cna
Będziesz
pływał
w
drogim
szampanie
To
skandal
to
skandal
Po
mych
uczuć
białym
dywanie
Przejdziesz
w
butach
jak
jakiś
wandal
A
ja
na
to
spojrzę
z
frasunkiem
O
rety
o
rety
I
zapłacę
zbędne
rachunki
Niestety
niestety
niestety
Jeśli
kiedyś
wrócisz
na
ziemię
Bo
wołanie
moje
usłyszysz
To
się
w
ciepły
kapeć
zamienisz
I
pamiętnik
jakiś
napiszesz
By
był
Ale
mnie
już
pewnie
nie
będzie
W
tamtym
czasie
i
w
tamtych
miejscach
Bo
na
skrzydłach
nowych
popędzę
By
się
rzucić
w
rzekę
szaleństwa
Co
sił
Będzę
pływać
w
drogim
szampanie
To
skandal
to
skandal
Po
twych
uczuć
białym
dywanie
Przejdę
w
butach
jak
jakiś
wandal
A
ty
na
to
spojrzysz
z
frasunkiem
O
rety
o
rety
I
zapłacisz
wszystkie
rachunki
Niestety
niestety
niestety
1 Skandal
2 Orły, Brojlery
3 Najlepszy Narkotyk
4 Co Nam Ten Rok Zabierze
5 Absolutnie Nic
6 Tango na glos, orkiestre i jeszcze jeden glos
7 To Już Było
8 W gore szlaban
9 Gonią wilki za owcami
10 Jestem sliczna, higieniczna
11 W szeregu
12 Czlowiek, czlowiek
13 Czysta nafta
14 Tak naprawde nie dzieje sie nic
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.