Paroles et traduction Michał Bajor - Londyńska Mgła

Londyńska Mgła

Pragnąc Twe czoło rozchmurzyć
Nie zawsze trafiam w dziesiątkę
Lecz z każdej z moich podróży
Przywożę jakaś pamiątkę
Na Twoje marne humory
Przywożę z różnych z miejsc
Coś co lokalny koloryt ukaże Ci

A więc.
W Petersburgu to prostu był zabieg
Lecz serdeczny i słuszny jedynie
Ja nabyłem Ci tam babę w babie
Albo raczej Putina w Putinie
No a z Peru
A z Peru
A z Peru
Dokąd przyszło polecieć mi rączo
Ja z ochotą przywiozłem Ci szczerą
Kolorowe indiańskie cud ponczo
Było tego że hej że o rety!
Tych prezentów, pamiątek tak wiele
Jeszcze Madryt był i kastaniety
I rzecz jasna z Rio ukulele
Choć pomysły miałem kapitalne
I prezentów było co nie miara
Ty mówiłaś: "Banalne! Banalne!
Mógłbyś trochę bardziej się postarać"

Mojej pamięci i serca znak
Ty wykpiwałaś tak
A ja myślałem sobie nieraz
Jeszcze mój przyjdzie czas
Aż los się splątał ucieszne
Bo kiedyś moi kochani
Odbyłem krótką pośpieszną podróż
Do Wielkiej Brytanii
Na sklepy czasu nie miałem
No i przywiozłem Ci
Nieefektowna puszkę londyńskiej mgły

No i.
I ten fakt skutki miał kolosalne
Wśród uśmiechów i choreografii
Nie mówiłaś: "Banalne! Banalne!"
Lecz mówiłaś: "Jak chcesz to potrafisz!"
I po domu tańczyłaś z tą puszką
I płynęła zachwytów Twych masa
Puszka poszła na półkę nad łóżko
Obok słynnych tancerek Bekasa
I czerwony byłem jak piwonia
Po każdziutkim Twoim komplemencie
I w tym miejscu czuję nieuchronnie
Że ten utwór zbliża się ku puencie
Chcąc udany mieć sukces jak sądzę
Chcąc mieć życie w różowym kolorze
Nie pomogą największe pieniądze
Ale pomysł wariacki pomoże

Jak mnie dopomógł śmieszne duet
Mój przypadkowy gest
Jak przewspaniale pomogła mi
Puszka mgły
Puszka mgły
Puszka londyńskiej mgły

London Fog

Desiring to clear your brow
I don't always hit the mark
But from each of my travels
I bring a souvenir
To curb your meager moods
I bring from various places
Something that will show you local color

So.
In St. Petersburg it was just a procedure
But heartfelt and the only right one
I bought you there a babushka in a babushka
Or rather a Putin in a Putin
And from Peru
And from Peru
And from Peru
Where I had to fly to quickly
I willingly brought you a sincere
Colourful Indian miracle poncho
There was so much of it that hey, oh my!
These presents, souvenirs so many
There was also Madrid and castanets
And of course a ukulele from Rio
Although I had great ideas
And there were countless presents
You said: "Banal! Banal!
You could try a bit harder"

A token of my memory and heart
You mocked it so
And I thought to myself more than once
My time will come yet
Until fate intertwined my path amusingly
Because once my darlings
I made a short, hurried journey
To Great Britain
I had no time for shops
And so I brought you
An unspectacular can of London fog

Well.
And this fact had colossal consequences
Amidst smiles and choreography
You didn't say: "Banal! Banal!"
But said: "When you want to, you can do it!"
And you danced around the house with that can
And the masses of your raptures flowed
The can went on the shelf above our bed
Next to the famous Bekas dancers
And I blushed like a peony
After each of your compliments
And at this point I feel inevitably
That this song nears its conclusion
Wanting to have great success I suppose
Wanting to have life in rosy colors
The greatest money won't help
But a crazy idea will help

As helped me a funny duet
My random gesture
How magnificently helped me
A can of fog
A can of fog
A can of London fog