paroles de chanson Miszmasz freestyle - Quebonafide
Rap
mi
wisi
coś,
każda
moja
pętla
to
lucky
loop
Teraz
już
miarka
się
przebrała
jak
Jacyków,
to
bawi
w
chuj
Nawet
jak
numery
nie
wtargną
na
olis
i
tak
nie
dam
za
wygraną
jak
w
Calciopoli
Bez
pokory,
sorry
ale
no
offence
Matt
Wciąz
raz
pod
wozem,
raz
na
wozie
jak
Monster
Truck,
yyyy
Właściwie
to
bez
jak,
tu
nie
ma
chuja
na
ten
rap,
właściwie
to
bez
jaj
Przy
tym
się
nie
dowartościują,
gdy
daję
zwrotę
na
bicie
Nic
dodać,
nic
ująć,
chociaż
to
w
sumie
to
robię
różnicę
Na
scenie
oka
przymrużenia
mam
wers,
oka
mgnienia
mam
punchline
Kto
tu
gra
pierwsze
skrzypce,
wpisuj
mnie
w
line
up
Daję
braggę,
której
nie
skuma
tłum
tumanów
Przykuwam
uwagę,
idzie
pod
młot
gwóźdź
programu
Muszę
mieć
klasę
jak
indyjska
społeczność
I
dobrą
prasę,
jak
mnie
widzą,
tak
o
mnie
pieprzą
To
jak
matrioszka,
mój
rap
bo
coś
w
tym
jest
Scena
lubi
mnie,
a
ja
lubię
ostry
seks,
więc
wiążę
z
nią
nadzieję
- BDSM
Na
węzeł
gordyjski
już
nie
wywinie
się
Flejva-flejva,
pleja-pleja,
jestem
jestem
Teraz
teraz
nie
ma
nie
ma
szans,
że
przerwę
Szamam
Kit
Kat'y
na
raz,
ze
mną
hi-haty
i
bass
Czego
potrzeba
więcej,
czego?
To
nie
Maybelline
A
ja,
mój
ruch,
oficjalnie,
sztos,
w
tym
filmie
z
Pazurą
Dysocjacja
jonowa
(maybe)
Album
Eklektyka
1 Rock'n'Roller 2
2 Avengers
3 Kostka Rubika
4 Miszmasz freestyle
5 Blockbuster
6 Codzienność
7 Hossa
8 Polis
9 Lara Croft
10 Manekin
11 Open Bar
12 25 godzina
13 Eden Hazard
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.