paroles de chanson Zima - Ten Typ Mes
Polacy
tak
brzydko
jak
zimą
wyglądają
jeszcze
na
weselach
Ja
robię
ten
bit
zimą,
myślami
siedzę
na
Seszelach
"Tak
chujowo
wyglądasz
w
czapkach"
Powiedziała
mi
kiedyś
panna
Z
plemienia
czapek
outkast,
rr!
Trauma
Myślałem,
że
kapelusz
lepiej
Aaaa
nie
Równie
dobrze
mógłbym
włożyć
dekiel
na
łeb
Poniżej
zera
tracę
styl
Ta
gruba
skara
uwłacza
mi
Ten
t-shirt
w
spodniach,
jaki
wstyd
Lecz
to
ochrona,
jest
zimno
zbyt
Nerki
przewiane
jak
New
Orleans
po
Katrinie
Za
każdym
razem
kiedy
chcę,
zaimponować
dziewczynie
Lewe
jajo
mrożone,
ostrzegałem
Cię
Normalnie
topi
się
jak
wielkanocne,
a
zimne
jak
faberge
Kiedy
wyjmę
kutasa
z
chłodziarki
Nie
będę
tęsknił
za
tą
porą
trudną
Dopóki
wiosna
trawniki
i
parki
Nie
wzbogaci
o
roztopione
gówno
Taa
wtedy
zatęsknię
za
sylwestrem
Ale
jedyny
mróz
jaki
cenię
ma
singiel
z
moim
tekstem
Chodź,
ogrzej
się
Młoda,
młoda
Chodź,
ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
Chodź,
ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
Chodź,
ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
Chodź,
ogrzej
się
Ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
się
Ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
się
Ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
się
Zima
zimmy
ya,
zimmy
yay,
zimmy
ja
już
Grzeję
się
tym
bitem
i
jakimś
filmem,
Jimmy
Jarmush
Wszedłem
wczoraj
do
klubu,
spocony
tak,
że
ratuj!
Na
dworze
pizda,
na
szyi
szalik,
różnica
temperatur
I
rumieńce
i
krwi
streaming
Zimą
chrypię
od
zimy,
latem
chrypię
od
klimy
Latem
te
chuje
z
wieżowców
zapraszają
do
korpo
Chłodzą
bo
pewnie
z
prezesów
każdy
tłustą
jest
orką
I
każdy
poci
się
tak,
że
ma
mu
wiać
zimny,
choćby
cyklon
(B)
Na
dworze
siedemnaście
ledwie
stopni,
a
w
korpo
już
igloo
(jest)
Nienawidzę
zimno
Nie
szanuję
zimno
Zmraźlaka
syndrom
Na
Wyględów
wjadę
windą
I
z
ciepłem
złapię
synchro
Outdoor
vs
indoor?
Indoor
dziwko!
bingo!
Chodź,
ogrzej
Chodź,
ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
Chodź,
ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
Chodź,
ogrzej
się
Ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
się
Ogrzej
się
Chodź,
ogrzej
się
Wchodzę
na
terapię
– to
ogrzej
gabinet
Jedziemy
grać
gdzieś?
– Topimy
turbinę
Pod
kołdrą
z
lubą
– niech
nie
wieje
mi
w
udo
Sala
kinowa
– ja
w
szaliku,
bo
klimę
dokręcili
śrubą
Idę
na
miasto
– to
zawsze
w
kufajce
Teraz
to
ciepło,
a
w
nocy
jak
zmarznę?
Rapy
w
kabinie
– to
jak
studyjny
prodiż
Drożdże,
tam
rosnę,
tam
możdżer,
komin!
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.