paroles de chanson Najtaut feat. Kamila Bagnowska - VNM feat. Kamila Bagnowska
I
mówi,
że
może
oszukuje
samego
siebie
Ale
w
to
wchodzi
dopóki
przez
ten
etos
może
być
jedną
z
legend
I
mówi,
że
może
oszukuje
samego
siebie
Ale
w
to
wchodzi
dopóki
przez
ten
etos
może
być
jedną
z
legend
Dobra
stary
mamy
to,
kończmy
na
dziś
edycję
Ci
zrobię
we
wtorek,
dziś
odmulmy
receptory
nim
jebną
zwory
Cho
do
nocnego
później,
na
miejskie
nory
Parafrazując
to
niech
w
nas
pierdolnie
meteoryt
Na
trochę
metanolu
tu
mam
apetyt
spory
(haha)
Wiem
że
ciebie
też
tu
ciśnienie
boli
Dzwonił
szatan
i
mówił
że
cię
chce
zniewolić
Co?
Iść
nie
chcesz
ze
mną?
Matkę
oszukasz,
ojca
oszukasz
Ale
weź
nie
pierdol
jarzysz
się
jakbyś
dostał
blendą
Dobra,
na
początek
małpeczki
dwie
Żołądkowa,
wiśniowa
później
jakieś
może
tabletki
nie?
Albo
nie,
jebać
to,
klasycznie,
dobrze
najebmy
się
Ale
w
ogóle
to
jedźmy
gdzieś,
może
do
Piątek,
tam
Dżem
dziś
jest
Po
taryfę
dzwonie,
pakuj
buty
ziomek,
zróbmy
tak
by
były
z
tego
fajne
memy
Chuj
wie
kogo
dzisiaj
może
tam
znajdziemy,
tam
na
barze
dawaj
małe
Heinekeny
Piwo
i
wóda,
na
popite
ruda
i
pewnie
wrócimy
se
do
domu
fartem
A
jutro
do
banku
tu
znowu
zadzwonię
by
zablokowali
kredytową
kartę
Mówię
ci
już
chodźmy
stąd,
zanim
nam
się
skończy
noc
Sufit
płonie
póki
co,
nie
będziemy
gasić
go
Światła
ulic
błyszczą
wciąż,
więc
zostawmy
wszystko
to
Co
robimy
na
co
dzień,
bo
mamy
to
na
głowie
I
zanim
mi
coś
powiesz
to
przechyl
butelkę
do
góry
dnem
Idź
na
backstage
ziom,
ja
zwijam
graty,
koncert
kozak
Nagłośnienie
to
kosztowało,
za
to
ta
zajawiona
publika
gratis
Podpiszesz
płyty,
idź
przed
klub
będziemy
czekać
w
taxi
Dziś
drugi
raz
z
rzędu
zobaczysz
swojego
DJ'a
w
akcji
Klasyczna
odpałka
jak
w
Koszalinie
zasiądzie
Już
biorę
tę
flachę
jak
łynia
Pierdolnę
się
zrobię
czerwony
na
japie
jak
worek
wiśni
Tam
wtedy
dmuchaliśmy,
w
alkomaty
do
piętnastej
ty
jak
zwykle
zamknąłeś
licznik
Ale
każdy
z
nas
na
koncercie
tam
dograł
show
Za
to
po
nim
też
każdy
z
nas
to
dno
butelki
na
łokcia
wziął
Ta
butelka
też
pewnie
pękła
tam
gdzieś
u
ciebie
na
włościach
ziom
Przemierzamy
ten
kraj
tu
wzdłuż
i
wszerz
zupełnie
jak
koka
w
Blow
Czy
w
hotelu
chlamy,
czy
na
kluby
melo
te
synapsy
będą
kurwa
rozjebane
Jeśli
nigdy
sama
tu
nie
piłaś
z
nami
dzisiaj
masz
okazję,
lufa
za
poznanie
Piwo
i
wóda,
na
popite
ruda,
po
południu
wrócimy
do
domu
autem
A
jutro
do
banku
tu
znowu
zadzwonię
by
zablokowali
kredytową
kartę
Mówię
ci
już
chodźmy
stąd,
zanim
nam
się
skończy
noc
Sufit
płonie
póki
co,
nie
będziemy
gasić
go
Światła
ulic
błyszczą
wciąż,
więc
zostawmy
wszystko
to
Co
robimy
na
co
dzień,
bo
mamy
to
na
głowie
I
zanim
mi
coś
powiesz
to
przechyl
butelkę
do
góry
dnem
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.