paroles de chanson Mój Brat - Zeus
Robi
rap,
tak
jak
ja,
choć
ma
całkiem
inną
matkę
To
mój
brat,
parę
lat
już
mówimy
tak
do
siebie
Chociaż
ja,
i
za
hajs,
nie
powiedziałbym,
że
wierzę
Ze
tu
będzie
tak
Gdybyś
zapytał
mnie
parę
lat
wcześniej
Byłoby
to
dla
mnie
śmieszne
Nie
mieliśmy
razem
grać,
teraz
ruszamy
w
trasę
Wtedy
wkurzało
nas
nawet
jak
drugi
otworzył
japę
Chyba
łapiesz,
o
czym
mówię?
Robiliśmy
sparring,
co
kończył
melanże
co
drugie
Podarliśmy
tak
chociażby
kurtkę
mi
Pokutowaliśmy
za
to
tylko
przez
te
drugie
dni
Puste
łby,
myśleliśmy,
że
to
już
dawno
za
nami
Zrobiliśmy
litr,
drugi
litr,
zrobiliśmy
sparring
Nasze
mamy
nie
wiedziały,
ale
wiedzą
już
Poszedł
kop
jego,
potem
nos
mój,
na
pół
Ale
luz,
mam
kunszt
jak
lekarz,
małe
chrup
i
jest
jak
teraz.
Gdy
ci
się
wali
już
na
głowę
świat
Kiedy
cię
rzuca
dziewczyna,
kiedy
przepuszczasz
hajs
Kiedy
się
gubisz
już
w
bilansie
strat
I
nie
wiesz
co
i
jak,
kto
ci
pomoże,
jeśli
nie
twój
brat?
Gdy
już
za
bardzo
się
użalasz
nas
sobą
Kto
ma
odwagę,
by
ci
sprzedać
blachę,
żebyś
ruszył
głową?
Kto
będzie
wtedy
z
tobą,
gdy
przyjdzie
taki
dzień?
On
to
wie,
ty
to
wiesz,
ja
to
wiem.
Było
nas
dwóch
łódzko-bałuckich
gringo
On
z
chorą
wątrobą,
ja
wstawioną
jedynką
Może
ciężko
nazwać
to
drużyną
marzeń
Ale
uwierzysz
we
wszystko
już
po
piątym
browarze
Idzie
to
z
urokiem
w
parze
Panie
patrzą
na
nas,
kiedy
rozbijamy
się
po
barach
Bo
my
robimy
hałas,
my
gadamy
naraz,
cała
sala
gapi
się
tu
na
nas
Przerwa
na
shot,
hop,
co,
teraz
wszyscy
bez
popitki?
Gdybym
liczył
ile
razy
my
piliśmy
tak
to
na
bank
przepiliśmy
wszystkich
Bo
to
my
wpadaliśmy
i
zabieraliśmy
majki,
by
po
chwili
Nie
pamiętasz
nic,
włącznie
z
tym
- czemu
są
panowie
niemili?
Wpadaliśmy
i
wypadaliśmy
z
klubów
nieraz
na
zbity
pysk
I
bywało,
że
zamienialiśmy
kurtki,
żeby
się
tu
znowu
wbić
Mój
team,
razem
z
bratem,
zawsze
gdy
więcej
gotówki
Woziliśmy
się
96
od
i
do
krańcówki
Nie
jestem,
już
w
połowie,
taki
głupi,
jaki
byłem
za
tamtych
lat
Ale
jestem
tu
i
jestem
ten
drugi,
zawsze
tu
jest
mój
brat.
Gdy
ci
się
wali
już
na
głowę
świat
Kiedy
cię
rzuca
dziewczyna,
kiedy
przepuszczasz
hajs
Kiedy
się
gubisz
już
w
bilansie
strat
I
nie
wiesz
co
i
jak,
kto
ci
pomoże,
jeśli
nie
twój
brat?
Gdy
już
za
bardzo
się
użalasz
nas
sobą
Kto
ma
odwagę,
by
ci
sprzedać
blachę,
żebyś
ruszył
głową?
Kto
będzie
wtedy
z
tobą,
gdy
przyjdzie
taki
dzień?
On
to
wie,
ty
to
wiesz,
ja
to
wiem
Przyjaciel?
nawet
nie
wierzyłem,
że
tu
wartość
ma
to
słowo
Przy
bracie
nauczyłem
się
wartościować
przyjaźnie
na
nowo
Przy
rapie
siedzieliśmy
nie
raz,
głowiliśmy
się
nad
tym
wszystkim
I
czy
słońce
grzało,
czy
padało
na
łeb,
zawsze
mogłem
tu
wylać
myśli
Ty
widziałeś,
jak
wznosiłem
się,
ty
widziałeś,
jak
leciałem
w
dół
Kiedy
tamci
zostawili
mnie,
ty
zostałeś
przy
mnie
tu
Przebyliśmy
we
dwóch
ogromny
kawał
drogi
Raz
to
był
tour,
raz
tylko
szliśmy
przejść
się
między
bloki
Choć
czasem
nie
mogę
się
do
ciebie
dodzwonić
przed
trzynastą
I
czasem,
kiedy
z
mojej
karty
dzwonisz,
myślę
zbierz
na
własną
Kiedy
nie
przychodzisz
na
podaną
godzinę
prosisz
się,
by
ci
skopać
tyłek
Myślę,
kiedy
byłeś
tu
w
porę,
gdzie
się
nie
spóźniłeś,
ziomie?
Chyba
tam,
gdzie
było
trzeba,
kiedy
miałem
dołek
to
i
przyjaciela
I
teraz,
mogę
tego
pewien
być,
kiedy
będę
w
dole
będziesz
tu
i
ty
Świat
nie
jest
zły
do
końca,
dobra,
może
być
nawet
czarna
owca
Jak
my,
każdy
z
nas
tylko
trzeba
dać
nam
czas.
Gdy
ci
się
wali
już
na
głowę
świat
Kiedy
cię
rzuca
dziewczyna,
kiedy
przepuszczasz
hajs
Kiedy
się
gubisz
już
w
bilansie
strat
I
nie
wiesz
co
i
jak,
kto
ci
pomoże,
jeśli
nie
twój
brat?
Gdy
już
za
bardzo
się
użalasz
nas
sobą
Kto
ma
odwagę,
by
ci
sprzedać
blachę,
żebyś
ruszył
głową?
Kto
będzie
wtedy
z
tobą,
gdy
przyjdzie
taki
dzień?
On
to
wie,
ty
to
wiesz,
ja
to
wiem.
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.