Текст песни Satori feat. Michał Kisiel & Bartosz Kołakowski - Michał Kisiel , Gedz
What
is
satori?
Satori
is
something
That
cannot
be
really
expressed
in
a
word
uhm.
Moment
of
clarity,
where
you
have
your
epiphany
of
life,
your
ugh.
A
moment
that
changes
you
A
moment
that
you
begin
to
take
your
journey
to
the
other
side
To
the
unknown,
and
umm.
when
you
change
your
way
of
life
Just
know
that
if
you
have
your
satori
You,
umm.
you
probably
know
what
I'm
talking
about
Małe,
duże,
krótkotrwałe,
długie
Jakie
by
nie
były,
trzymaj
głowę
w
górze
Jakie
by
nie
były,
trzymaj
głowę
w
górze
Jakie
by
nie
były,
trzymaj
głowę
w
górze
Gram,
motywuje
mnie
fan,
który
docenia
Sam
się
nie
zmieniam,
a
zmieniam
stan
skupienia
Mam
plan
i
przekażę
go
wam
teraz,
bo
znam
temat
Gdy
robię
rap
zapominam
o
problemach
Tylko
spokój
ducha
może
ukoić
brak
wiary
I
woli,
boli
jak
dziary
maori,
byłeś
na
fali
Do
woli,
kiedy
czekali
na
Olimp
Do
przodu,
pomału,
powoli;
satori
Niech
ktoś,
kogo
kochasz
wyrwie
Ci
serce
Następnie
zmrozi
Ci
wnętrze
Wtedy
zrozumiesz,
że
problem
to
szczęście
I
nawet
najmniejsze
wymaga
poświęceń
Zamiast
myśleć
o
klęsce
Opisz
to
wersem
i
umieść
w
piosence
I
zagraj
ją
ludziom
bez
tremy
na
scenie
Nie
myśląc
już
więcej
o
żadnym
problemie
To
moja
Budda
dharma
Wyryta
na
psychice
jak
na
kamieniach
mantra
Czuję
to
brzemię;
krijamana
karma
Zło
działa
jak
magnes;
zorza
polarna
All
in
jak
Ras,
ostatnia
karta
Nigdy
lub
teraz,
ostatnia
szansa
Życie
to
bitwa,
nie
bajka
- gonitwa
Nie
ważne,
czy
boso
czy
w
Nike'ach
W
głąb
głowy
zajrzyj,
tam
nie
ma
matni
A
pierwszy
z
problemów
staje
się
ostatnim
Wyzbądź
się
gniewu,
przejdź
na
drugą
stronę
Zaufaj
medytacji
w
poszukiwaniu
prawdy
Open
your
mind;
trepanacja
czaszki
Doceń
swe
myśli,
to
właśnie
satori
Pamiętaj,
by
nigdy
nie
zbaczać
z
drogi
Nawet,
kiedy
duchowy
kompas
zawodzi
Żyję,
oddycham
czasem
nie
po
woli
- żyję
w
Polsce
Jak
masz
robotę,
masz
lukier
Bo
wszystko
kosztuje
- chata,
fryzjer,
cukier
Ale
to
nieważne
- liczą
się
bliscy
i
paru
ziomków
Wokół
trochę
szczęścia,
brniemy
do
przodu
By
nigdy
nie
znikło
z
horyzontu
nam
Mam
kilka
zwrot
i
moje
do
re
mi
fa
sol
la
si
do
Łeb
wysoko,
wysoki
lot,
żyję
szybko
i
kocham
to
I
nie
chcę,
by
ktoś
przeze
mnie
płakał
Nie
chce
wciąż
non
stop,
non
stop
na
melanżach,
ale
Wszystko
dla
miasta,
miasto
w
zamian
mnie
wchłania
I
znów
fruwam,
by
spaść
Przelatuję
przez
cały
świat,
kruszę
go
jak
bakę
Małe
problemy
jak
hajs,
większe
problemy
jak
czas
"Tyk!"
- spłynie,
"Tyk!"
- spłonie,
non
stop
lata
lecą
Ilu
ludzi
na
świecie
jest,
ilu
po
sobie
zostawi
echo?
Ja
żyję
na
full,
bo
wiem
że
nie
będę
mógł,
gdy
zęby
czasu
to
oszpecą
Stawiam
swój
ślad,
lecę
przez
świat
póki
nie
przykryje
mnie
piach
To
mój
świat,
wokół
wy,
my
i
ja
rytm
bit
i
bas
Tak
lecę,
lecę
aż
w
końcu
odnajdę
swój
pas
By
wylądować
tam,
by
wylądować
tam,
by
wylądować
tam
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.