Текст песни Koncert fortepianowy - Jacek Kaczmarski
Ty
w
uniformie
my
w
mroku
poniekąd
Sztywno
podchodzisz
siadasz
do
klawiszy
I
zamiast
zagrać
zatrzaskujesz
wieko
Skrzydło
opada
salwą
przeciw
ciszy
Do
fortepianu
po
coś
siadał
chamie
Nie
wydobędziesz
z
zeń
dźwięku
rozkazem
Pod
pięścią
pryśnie
kość
i
klawisz
złamiesz
Ale
nie
zabrzmią
dziejowe
pasaże
A
w
rękawiczkach
z
od
krwi
sztywnej
skóry
Nigdy
nie
trafisz
w
klawisz
zamierzony
I
zamiast
dźwięku
z
twojej
partytury
Zawsze
się
ozwie
inny
nie
proszony
W
szkłach
czarnych
zamiast
nut
studiujesz
co
dnia
Zawiłe
klątwy
wschodnich
alfabetów
Lecz
nawet
obcej
nie
zagrasz
melodii
Trzeba
się
schylić
pozbyć
się
gorsetu
Tego
nie
umiesz
więc
połam
klawisze
Struny
grać
będą
bunt
i
cichą
skargę
Pozrywaj
struny
znowu
pieśń
usłyszysz
To
pudło
w
usta
zamieni
się
czarne
Roztrzaskaj
pudło
zagra
miejsce
po
nim
Jak
gra
powietrze
pod
tańczącym
dzwonem
To
puste
miejsce
dziełem
twoich
dłoni
Struną
powietrza
gardła
okręcone
Gdy
umrzesz
trumny
które
z
fortepianów
Zbijać
kazałeś
o
milczącym
świcie
Muzykę
odtąd
zagrają
nieznaną
Marsz
żałobny
co
obwieszcza
życie
Альбом
Chicago Live '83
1 Listy
2 Przyjaciele
3 Młody las
4 Marsz intelektualistów
5 Koncert fortepianowy
6 Artyści
7 Ballada pozytywna
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.