Текст и перевод песни Jacek Kaczmarski - Pikieta powstańcza

Pikieta powstańcza

Dziadem wędrownym jestem
Losu swego panem
Zmienili mi tę przestrzeń
W trakty wydeptane

Dzień w dzień
Dzień w dzień
Chodzę wielkim tropem obcych armii
Noc w noc
Noc w noc
Inna strona świata łuny karmi

Wiem tyle że
Było ich zbyt wielu by powiedzieć dużo
W głos śmiali się
Gdy groziłem kijem że mi świat zakurzą

Dziadem wędrownym jestem
Nie znam się na wojsku
Lecz tak niewielu przecież
Mówi dziś po polsku

Patrz tam
Patrz tam
Kraj pod twoim kładzie się spojrzeniem
Patrz tam
Patrz tam
Nie bój się za własnym spojrzeć cieniem

Grom stamtąd gna
Nad równinę wichry i burzowe chmury
Śmierć z sobą ma
Śmiertelniejszą aniżeli śmierć z natury

Dziadem wędrownym jestem
Nic wam nie doradzę
Takich jak wy tłum jeszcze
W ziemię odprowadzę

Tak jest już stratowana
Że ciał nie osłania
Przeminiecie ja zostanę
Emisariusz trwania

Пикет повстанцев

Я странствующий старик,
Хозяин своей судьбы.
Изменили мне пространство это,
В проторенные тропы.

День за днём,
День за днём
Иду по широкому следу чужих армий.
Ночь за ночью,
Ночь за ночью
Другая сторона мира заревом питается.

Знаю только, что
Их было слишком много, чтобы сказать многое.
Громко смеялись,
Когда я грозил клюкой, что мир мой запылят.

Я странствующий старик,
Не разбираюсь в военном деле,
Но так мало ведь
Говорят сегодня по-польски.

Смотри туда,
Смотри туда,
Край под твоим взглядом простирается.
Смотри туда,
Смотри туда,
Не бойся за своей тенью посмотреть.

Гром оттуда мчится,
Над равниной ветры и грозовые тучи.
Смерть с собой несёт,
Смертельнее, чем смерть от природы.

Я странствующий старик,
Ничего тебе не посоветую.
Таких, как ты, толпу ещё
В землю провожу.

Так уж она истоптана,
Что тел не укрывает.
Вы пройдёте, я останусь,
Посланник бытия.