Текст песни 30 Kmh - Kali
Kali
(Kali)
Favst
(Favst)
V8T
Ganja
Mafia
Wiozę
się
pomału,
V8
na
legalu
Rozjebałem
znowu
płytą
– to
jedyny
zarzut
Dobrym
mordom
salut,
dobrym
mordom
salut
Szanuje
mnie
ulica,
bo
szanuję
tych
chłopaków
Wiozę
się
pomału,
V8
na
legalu
Znów
rozbijam
bank,
ziomuś
nie
miej
do
mnie
żalu
Dobre
mordy
salut,
dobre
mordy
salut
Ulica
gra
mi
w
duszy,
chociaż
żyję
na
legalu
Od
dawna
już
tutaj
nie
mieszkam,
getto
zawsze
będzie
mi
domem
Pozostał
tu
mój
kawałek
serca,
to
tu
zbudowałem
mój
totem
Z
niejednym
ziomem
dzieliłem
dole,
kolejna
kreska,
kolejny
lolek
Lepkie
dłonie,
złamany
kodeks,
za
mikrofonem
ujrzałem
moment
Dzisiaj
jak
Claude
Monet,
chce
patrzeć
na
nenufary
Wiem
co
ważniejsze
od
monet,
przed
tobą
dojrzały
Kali
Kurwa
ziomek
ile
można
palić,
zamiast
jarunku
moje
życie
na
szali
W
pamięci
ciągle
mam
dawnych
ziomali
Co
przespali
moment,
za
życia
umarli
(Bang,
bang)
Jak
Nabuchodonozor,
lecę
wolno
po
szarych
ulicach
Tu
nie
ma
słońca,
czas
płynie
wolno
- jak
słone
krople
po
licach
Nie
ściga
mnie
już
policja,
zbrodnia
i
kara
jak
dobrze
to
znam
Me
słowa,
prawda
nie
fikcja,
póki
gorący
ja
kuję
ten
dar
Chociaż
wygrałem
życie,
to
w
moich
oczach
pokora
Jak
zmora
już
nie
błądzę,
pełne
wiary
- jak
Biblia
i
Tora
Tak
mało
tlenu
na
szczycie,
plugawym
jak
Gomora
Śle
słowa
na
ulice,
jak
kule
w
serca
Kamora
Wiozę
się
pomału,
V8
na
legalu
Rozjebałem
znowu
płytą
– to
jedyny
zarzut
Dobrym
mordom
salut,
dobrym
mordom
salut
Szanuje
mnie
ulica,
bo
szanuję
tych
chłopaków
Wiozę
się
pomału,
V8
na
legalu
Znów
rozbijam
bank,
ziomuś
nie
miej
do
mnie
żalu
Dobre
mordy
salut,
dobre
mordy
salut
Ulica
gra
mi
w
duszy,
chociaż
żyję
na
legalu
Nie
chcę
respektu
ludzi
zepsutych,
hajpu
za
nowe
ciuchy
Supreme
Ja
wolę
za
sobą
mieć
ziomali
z
puchy,
a
jak
ich
znieważysz
to
kopy
na
ryj!
Topy
konopi
nie
idą
na
deal,
wokale,
dropy
– ja
handluje
tym
Ma
808
jak
ciosy
Gołoty,
to
najwyższe
loty,
ja
płynę
jak
Nil
Dzieciaku
szanuj
zasady,
mówiłem
ich
szuje
bez
zasad
Potem
kucali
do
szpady,
jak
śp.
Masa
Żyjemy
w
czasach,
gdzie
liczy
się
kasa,
maniura
łasa
nie
chce
golasa
I
nie
jeden
tu
bije
poniżej
pasa,
i
chce
cię
wyjebać
w
kosmos,
NASA
Ten
się
wozi
jak
Connor,
a
gdy
pytają
to
pęka
jak
kondom
Pardon,
nie
wróci
już
honor,
teraz
ci
łyso,
Sinéad
O'Connor
Taki
tu
panuje
folklor,
gdzie
tam
do
raju,
bliżej
do
Campton
Byle
po
trupach
do
celu
jak
korpo,
taka
jest
prawda,
mordo
Lotos
zbiera
Staff
w
bagnie,
popatrz
jak
latam,
a
też
byłem
na
dnie
Każdy
z
nas
nieraz
upadnie,
sztuką
się
podnieść
i
zacząć
od
zera
(od
zera)
Kto
by
pomyślał,
że
kradłem,
a
moim
domem
latami
cela
(cela)
Dziś
żyję
ziomku
legalnie,
z
ulicy
zabrałem
marzenia
Wiozę
się
pomału,
V8
na
legalu
Rozjebałem
znowu
płytą
– to
jedyny
zarzut
Dobrym
mordom
salut,
dobrym
mordom
salut
Szanuje
mnie
ulica,
bo
szanuję
tych
chłopaków
Wiozę
się
pomału,
V8
na
legalu
Znów
rozbijam
bank,
ziomuś
nie
miej
do
mnie
żalu
Dobre
mordy
salut,
dobre
mordy
salut
Ulica
gra
mi
w
duszy,
chociaż
żyję
na
legalu
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.