Текст и перевод песни Kazik - Nie lubię już Polski

Cały naród nasz i tak zapierdala kurwa już resztkami sił

Kolejna zima, a śniegu ni ma
Ja tego nie mogę wytrzymać
Gdy byłem młodszy, byłem bardziej beztroski
Nie lubię już Polski!

Kolejna wiosna wasza, nie nasza
Oleksy, Kwaśniewski, rządząca klasa
A orzeł tyle, że dostał koronę
Korona zdobi komunę!

Cały naród nasz i tak zapierdala kurwa już resztkami sił

Kolejne lato, sopocka plaża
Sopocka plaża syfem zaraża
A w sierpniu pogonią się znowu stada
Święto muzyki to zdrada!

Kolejna jesień, syfiasta, nie złota
W ciągłym mroku chlupie jebana hołota
O dwadzieścia siedem godzin, drogi kolego
Dzień krótszy od najdłuższego

Kolejny koncert, czego byśmy nie grali
"Polska!", ryczy pół sali
Gdy byłem młodszy, byłem bardziej beztroski, aha
Nie lubię już Polski!

Весь народ наш и так наебал уже остатками сил

Еще одна зима, и снега Н
Я не могу этого вынести.
Когда я был моложе, я был более беззаботным
Я больше не люблю польский!

Еще одна весна ваша, не наша
Алексей, Квасьневский, правящий класс
А Орлу столько, что он получил корону
Корона украшает коммуну!

Весь народ наш и так наебал уже остатками сил

Еще одно лето, пляж Сопота
Сопотский пляж Сифом заражает
А в августе погони опять стада
Праздник музыки-это предательство!

Еще одна осень, сифилис, не злотый
В постоянном мраке хлупает ебаный хуесос
В двадцать семь часов, дорогой приятель
День короче самого длинного

Еще один концерт, что бы мы не играли
"Польская!", ревет половина зала
Когда я был моложе, я был более беззаботным, ага
Я больше не люблю польский!