Kuba Sienkiewicz - Źródło текст песни

Текст песни Źródło - Kuba Sienkiewicz



Kuba Sienkiewicz Źródło
(Autor: Jacek Kleyff)
I patrzą tak jak na raroga
Chcą mnie wyleczyć albo pognać
Dać aspirynę, bo gorączka
Leczyć się nie chcę, uciekać nie chcę
Zostaje tylko rozmowa jeszcze
We śnie, przychodzą tu we śnie
Z pretensją w głosie, z wymaganiem
Proszą o jasne wyjaśnianie
Ci, co wyleczyć chcą dziś mnie
We śnie, przychodzą tu we śnie
Ci, co wyleczyć chcą dziś mnie
Zjawia się wieprzek kaznodzieja
W uszach ogórek, w pysku jajko
-Mówi, że ja chcę Polskę sprzedać
Podsumowuje, że niepewny
Element jest mu tutaj zbędny
To prawda - wiary mi dziś brak
W niezbędność kompromisów pewnych
Lecz każdy z nich jest taki względny
I w końcu to jest problem wasz
To prawda - wiary mi dziś brak
Lecz w końcu to jest problem wasz
Dwaj patrioci zawodowi
Zaraz pytają kapucynów o mój kręgosłup ideowy
A tamci, że ja sodomita
Pół-Żyd, pół-złodziej i artysta
Na nazwy i na znaki sram
Nie fetysz granic mnie tu trzyma
Lecz miejsca i w tych miejscach przyjaźń
I w Polsce z tym nie jestem sam
Na nazwy i na znaki sram
I w Polsce z tym nie jestem sam
-Coś nas oddala od nas co dnia-
W niepodzielności prostych uczuć
Nie może pojąć wszystkich odmian
Zbyt wielu jak na niepokoje
Kogoś, kto przeżył tyle wojen
Masz prawo nie rozumieć mnie
Bo przecież wszystko się dziś zmienia
I płyną punkty odniesienia
Lecz tylko nie zrozum mnie źle
Masz prawo nie rozumieć mnie
Lecz błagam nie zrozum mnie źle
Zmęczeni drogą i w wypiekach
Znowu się w siebie zapędzają
A swołocz tylko na to czeka
Zazdroszczę im determinacji
Boć nie tej krwi i nie tej Azji
Dowodem na to moja krew
Co tak jak wina dwa zmieszane
Jasno lub ciemno jak nad ranem
Jasny luminal lub ten śpiew
Dowodem na to moja krew
Jasny luminal i ten śpiew
Wydarzeń wspólnie przeżywanych
Patrzą, czy aby się nie zmieniam
W pieśni tak niezdecydowanej
Czy jeszcze wiem, co nasza sprawa
Kto nie jest z nami, bo nas zdradza
"Są w świecie tym rachunki krzywd"
Lecz gdy tłum będzie gonił kogoś
W strzępach munduru ślepą drogą
To póki co uchylam drzwi
"Są w świecie tym rachunki krzywd"
Lecz póki co uchylam drzwi
Widząc, że jestem taki hojny
Myślą, że drzwi uchylam po to
By czynić miłość zamiast wojny
Słuchajcie Muzułmanie drodzy
Hipisów krewniście ubodzy
A tutaj krew się może lać
Której powodów nie pojmiecie
Bo kamizelki haftujecie
I dziś to nie dotyczy was
A tutaj rzecz się może stać
Lecz dziś to nie dotyczy was
Powraca ona, spokój niesie
Z wszystkich wyborów ulepiona
Tak jak to bywa tylko we śnie
Bierze za rękę, wyprowadza
Tam, gdzie się będę mógł dogadać
I źródło gdzieś ukryte w chmurach
I wielka zalesiona góra
I strumień - stróż ukrytych przejść
I strumień - stróż ukrytych przejść
I wielka zalesiona góra
I źródło gdzieś ukryte w chmurach
I strumień - znawca trzecich wyjść
I wielka zalesiona góra
I strumień - stróż ukrytych przejść
I strumień - stróż ukrytych przejść
I wielka zalesiona góra
I źródło gdzieś ukryte w chmurach
I strumień - znawca trzecich wyjść
I wielka zalesiona góra
I źródło gdzieś ukryte w chmurach




Kuba Sienkiewicz - Źródło
Альбом Źródło




Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.