Текст песни Albertyna - Michał Bajor
Świeże
koleiny
poorały
śnieg
do
krwi
Nie
ma
Albertyny,
zostawiła
tylko
list
I
w
przedpokoju,
w
półmroku
Gdzie
lustro
patrzy
mi
w
twarz
Z
koperty
wypadł
na
podłogę
Żółty
płatek
głogu
Suchy
płatek
głogu
Kruchy
płatek
głogu
Gdy
zakwitną
głogi
i
nie
będzie
innych
spraw
Gdy
zakwitną
głogi
Albertyna
stanie
w
drzwiach
Zabierze
z
rąk
mych
kieliszek
I
zaprowadzi
mnie
tam
Gdzie
za
parkanem
W
sennej
ciszy
Głogi
się
kołyszą
Głogi
się
kołyszą
Głogi
się
kołyszą
Lata,
dni,
godziny
w
supeł
mi
zawiązał
czas
Nie
ma
Albertyny,
nigdy
już
nie
stanie
w
drzwiach
Zakwitające
dziewczyny
Po
chwili
mają
sto
lat
Ich
cienie
tańczą
tam
Gdzie
w
ciszy
Głogi
się
kołyszą
Głogi
się
kołyszą
Głogi
się
kołyszą
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.